Wpisy archiwalne w kategorii
3) 100 - 150
Dystans całkowity: | 14548.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 544:09 |
Średnia prędkość: | 21.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.00 km/h |
Suma podjazdów: | 50878 m |
Maks. tętno maksymalne: | 192 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 188 (101 %) |
Suma kalorii: | 185265 kcal |
Liczba aktywności: | 122 |
Średnio na aktywność: | 119.25 km i 5h 36m |
Więcej statystyk |
York
Sobota, 10 kwietnia 2010Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 115.27 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:23 | km/h: | 21.41 |
Pr. maks.: | 59.50 | Temperatura: | 17.0 | HRmax: | 169( 90%) | HRavg | 132( 70%) |
Kalorie: | 4749kcal | Podjazdy: | 690m | Rower: | Apollo |
Shipley - Otley - York - Wetherby - Otley - Shipley
Pierwsza "setka"
Sobota, 13 marca 2010Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 116.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:59 | km/h: | 19.42 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 2.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Apollo |
Shipley - Otley - York - Wetherby - Otley - Shipley
Pierwsza setka w tym roku. Do okolo 65km mialem srednia 23.5 km/h, potem "spuchlem", powietrze ze mnie uszlo i w efekcie srednia 19.4. Na razie wytrzymalosciowo cienko, ale sezon dopiero przede mna.
Pogoda ladna, ale jeszcze zimno
Zdjecie zrobione miedzy York a Wetherby
Pierwsza setka w tym roku. Do okolo 65km mialem srednia 23.5 km/h, potem "spuchlem", powietrze ze mnie uszlo i w efekcie srednia 19.4. Na razie wytrzymalosciowo cienko, ale sezon dopiero przede mna.
Pogoda ladna, ale jeszcze zimno
Zdjecie zrobione miedzy York a Wetherby
Col de la Faucille
Niedziela, 18 października 2009Kategoria 3) 100 - 150, France, Switzerland - 2009
Km: | 133.57 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Tramwaj, jeden z wielu kursujacych po Genewie
Tram in Moillesulaz© Krisstof
Jezioro Genewskie zwane rowniez Lemanskim - o poranku
Lac Léman - Genève© Krisstof
Genewa
Lake Geneva / Lac Léman - Genève© Krisstof
Lake Geneva / Lac Léman - Genève© Krisstof
Geneva / Genève© Krisstof
Geneva / Genève© Krisstof
Lake Geneva / Lac Léman - Genève© Krisstof
Lake Geneva / Lac Léman - Genève© Krisstof
Jeden z symboli Genewy - zlamane krzeslo - rzezba stojaca przed Palacem Narodow.
Broken Chair in the front of the Palace of Nations in Geneva© Krisstof
Broken Chair© Krisstof
Broken Chair© Krisstof
W tle widac juz cel mojej wycieczki - Haut-Jura. Sa to tak zwane Prealpy, czyli inaczej przedgorze alpejskie
Rhône-Alpes© Krisstof
Rhône-Alpes© Krisstof
A to takie ciekawe znaki ostrzegawcze dla kierowcow, o znajdujacej sie w poblizu szkole
Merci :)© Krisstof
Merci© Krisstof
Mala miejscowosc Maconnex w drodze do Haut-Jura
Maconnex© Krisstof
Czarne chmury nie nastrajaly optymmistycznie, na szczescie udalo mi sie je ominac
Rhône-Alpes© Krisstof
Miasteczko Gex - stolica departamentu Ain, lezace u samych stop Jury
Gex© Krisstof
Gex© Krisstof
Gex© Krisstof
Gex© Krisstof
Gex© Krisstof
Poczatek dlugiego podjazdu pod Col de la Faucille
Gex - Rhône-Alpes© Krisstof
Park Narodowy Haut-Jura© Krisstof
W oddali jezioro genewskie i Genewa
Park Narodowy Haut-Jura© Krisstof
Col de la Faucille - jeden z celow podrozy lezacy na wysokosci 1323m. npm
Col de la Faucille - 1323m© Krisstof
Col de la Faucille - 1323m© Krisstof
Oj, zimno tam bylo, brrr
Haut-Jura, Col de la Faucille© Krisstof
Haut-Jura, Col de la Faucille, France© Krisstof
Haut-Jura© Krisstof
Haut-Jura© Krisstof
A to juz droga na Cret Pela, kolejne wzniesienie
Haut-Jura, Cret Pela© Krisstof
Zdjecia bonusowe z ostatniego dnia pobytu w Genewie: ponizej fontanna Jet d'eau - symbol Genewy
Jet d'eau - water fountain© Krisstof
Geneva - Jet d'eau© Krisstof
Geneva© Krisstof
Widok na Alpy z samolotu
The Alps© Krisstof
Shipley - Kettlewell - Shipley
Niedziela, 27 września 2009Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 109.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:07 | km/h: | 21.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Apollo |
Shipley - York - Shipley
Piątek, 18 września 2009Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 115.27 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:21 | km/h: | 21.55 |
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | HRmax: | 189(101%) | HRavg | 154( 82%) | |
Kalorie: | 4591kcal | Podjazdy: | 1023m | Rower: | Apollo |
Po dluzszej przerwie spowodowanej roznego typu perturbacjami wsiadlem wreszcie na rower. Trasa do Yorku i z powrotem, nie bylo zle ale forma gdzies sie zatracila, trzeba bedzie ja odbudowywac przed ponownym wyjazdem w Alpy :)
...
Slad GPS
...
...
Slad GPS
...
Geneva - Chamonix
Piątek, 24 lipca 2009Kategoria 3) 100 - 150, France, Switzerland - 2009
Km: | 108.18 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Zgodnie z moimi planami wybralem sie na kilkudniowa wycieczke w nieznane, a oto szczegoly
23go wczesnie rano wyruszylem z Bradford do Liverpool skad mialem odlot do Genewy, wszystko odbylo sie planowo i o 16.15 miejscowego czasu bylem juz po odprawie na lotnsku w Genewie i zastanawialem sie co dalej. W pierwszej kolejnosci zaczalem poszukiwania wypozyczalni rowerow w ktorej zamowilem sobie bika. Niestety okazalo sie to nie takie proste i trafilem do nie tej wypozyczalni co trzeba. Jednak tam mieli lepszy rower i lepsza cene, a do tego zadeklarowali sie nawet wymienic pedaly na SPD i gdy juz wszystko bylo ustalone okazalo sie ze nie moga mi wypozyczyc na 3 dni tj od 24.07 do 26.06 ze wzgledu na to iz wszystkie rowery mieli zarezerwowane na sobote. Taki uklad (czyli wypozyczenie na piatek i niedziele) nie odpowiadal mi wiec musialem im podziekowac, a szukanie wlasciwej wypozyczalni zostawilem sobie na nastepny dzien bo zaczelo sie robic juz pozno a ja musialem znalezc moj hotel, ktory znajdowal sie we Francji jakies 10km od Genewy. Najprosciej byloby wynajac taxi ale ja lubie sobie utrudniac zycie i wybralem komunikacje miejska. Po kilku przygodach takich jak nieplanowana przesiadka z tramwaju do autobusu czy rozmowa na migi z pania kierowniczka innego busa - dotarlem do <<< hotelu >>> w miejscowosci Gaillard
Nastepny dzien czyli 24.07 przywital mnie z samego rana pieknym sloncem. O godzinie 8.20 bylem juz w Genewie, dosyc szybko znalazlem wypozyczalnie na dworcu i po zalatwieniu kilku formalnosci mialem juz rower ktorym mialem wybrac sie w Alpy. Byl to zwykly trek, zadna rewelacja, ale nie posiadali zadnych szosowek wiec musialem zadowolic sie tym co jest. Nie dostalem kasku mimo ze reklamowali sie na stronie iz kazdy dostaje. Nawet zestawu narzedzi nie bylo, "widocznie maja bezawaryjne te rowery" - pomyslalem sobie w duchu i ruszylem w trase. Plan byl taki iz udam sie do Chamonix pod gora Mont Blanc nastepnie zjade z drugiej strony gor nad jezioro Genewskie i wzdluz niego wroce do domu. Wedlug moich obliczen mialo byc okolo 220km i wtedy ludzilem sie ze uda mi sie to przejechac w ciagu dnia jednak jak sie pozniej okazalo byly to zludne nadzieje.
Moja miejscowosc byla na trasie do Chamonix wiec wstapilem jeszcze do domu by zaopatrzyc sie w kilka niezbednych rzeczy i ruszylem w trase.
Okazalo sie ze przez jakies 70km trasa jest glownie plaska ale wreszcie zaczelo sie porzadne wspinanie. Im blizej bylem Chamonix tym bardziej zaczela psuc sie pogoda. W Chamonix nastapilo zalamanie pogody, zrobilo sie ciemno, zaczelo padac, bylo juz dosyc pozno a ja bylem przemokniety i musialem zrewidowac swoje plany. Zostalo mi grubo ponad 100km do domu a byla juz 18sta godz. wiec nie mialem wyjscia, zaczalem szukac hotelu. Okazalo sie to nie takie proste bo wiekszosc byla albo pozajmowana albo kosmicznie droga. Wyjechalem wiec na trase i za Chamonix znalazlem fajny hotelik za przystepna cene w ktorym wzialem sobie porzadna kapiel i naladowalem akumulatory...
Ponizej mapka z trasy, zdjec niestety nie mam ale o tym pozniej...
23go wczesnie rano wyruszylem z Bradford do Liverpool skad mialem odlot do Genewy, wszystko odbylo sie planowo i o 16.15 miejscowego czasu bylem juz po odprawie na lotnsku w Genewie i zastanawialem sie co dalej. W pierwszej kolejnosci zaczalem poszukiwania wypozyczalni rowerow w ktorej zamowilem sobie bika. Niestety okazalo sie to nie takie proste i trafilem do nie tej wypozyczalni co trzeba. Jednak tam mieli lepszy rower i lepsza cene, a do tego zadeklarowali sie nawet wymienic pedaly na SPD i gdy juz wszystko bylo ustalone okazalo sie ze nie moga mi wypozyczyc na 3 dni tj od 24.07 do 26.06 ze wzgledu na to iz wszystkie rowery mieli zarezerwowane na sobote. Taki uklad (czyli wypozyczenie na piatek i niedziele) nie odpowiadal mi wiec musialem im podziekowac, a szukanie wlasciwej wypozyczalni zostawilem sobie na nastepny dzien bo zaczelo sie robic juz pozno a ja musialem znalezc moj hotel, ktory znajdowal sie we Francji jakies 10km od Genewy. Najprosciej byloby wynajac taxi ale ja lubie sobie utrudniac zycie i wybralem komunikacje miejska. Po kilku przygodach takich jak nieplanowana przesiadka z tramwaju do autobusu czy rozmowa na migi z pania kierowniczka innego busa - dotarlem do <<< hotelu >>> w miejscowosci Gaillard
Nastepny dzien czyli 24.07 przywital mnie z samego rana pieknym sloncem. O godzinie 8.20 bylem juz w Genewie, dosyc szybko znalazlem wypozyczalnie na dworcu i po zalatwieniu kilku formalnosci mialem juz rower ktorym mialem wybrac sie w Alpy. Byl to zwykly trek, zadna rewelacja, ale nie posiadali zadnych szosowek wiec musialem zadowolic sie tym co jest. Nie dostalem kasku mimo ze reklamowali sie na stronie iz kazdy dostaje. Nawet zestawu narzedzi nie bylo, "widocznie maja bezawaryjne te rowery" - pomyslalem sobie w duchu i ruszylem w trase. Plan byl taki iz udam sie do Chamonix pod gora Mont Blanc nastepnie zjade z drugiej strony gor nad jezioro Genewskie i wzdluz niego wroce do domu. Wedlug moich obliczen mialo byc okolo 220km i wtedy ludzilem sie ze uda mi sie to przejechac w ciagu dnia jednak jak sie pozniej okazalo byly to zludne nadzieje.
Moja miejscowosc byla na trasie do Chamonix wiec wstapilem jeszcze do domu by zaopatrzyc sie w kilka niezbednych rzeczy i ruszylem w trase.
Okazalo sie ze przez jakies 70km trasa jest glownie plaska ale wreszcie zaczelo sie porzadne wspinanie. Im blizej bylem Chamonix tym bardziej zaczela psuc sie pogoda. W Chamonix nastapilo zalamanie pogody, zrobilo sie ciemno, zaczelo padac, bylo juz dosyc pozno a ja bylem przemokniety i musialem zrewidowac swoje plany. Zostalo mi grubo ponad 100km do domu a byla juz 18sta godz. wiec nie mialem wyjscia, zaczalem szukac hotelu. Okazalo sie to nie takie proste bo wiekszosc byla albo pozajmowana albo kosmicznie droga. Wyjechalem wiec na trase i za Chamonix znalazlem fajny hotelik za przystepna cene w ktorym wzialem sobie porzadna kapiel i naladowalem akumulatory...
Ponizej mapka z trasy, zdjec niestety nie mam ale o tym pozniej...
Holme Moss
Sobota, 11 lipca 2009Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 142.76 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:23 | km/h: | 19.34 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Apollo |
W ramach treningu wybralem sie do Peak District by wjechac na gorke Holme Moss niedaleko miasteczka Holmfirth. Podjazd dosyc ciezki, ale pokonalem go bez postoju. Potem pojechalem do Manchester gdzie spotkalem sie z moja kuzynka. Powrot inna, krotsza trasa z mniejsza gorka po drodze.
Tak wyglada profil trasy
Tak wyglada profil trasy
Yorkshire Dales
Czwartek, 2 lipca 2009Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 105.13 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:15 | km/h: | 20.02 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 24.0 | HRmax: | 178( 95%) | HRavg | 139( 74%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 2990m | Rower: | Apollo |
Przejazdzka do Yorkshire Dales, stala trasa do Kettlewell i z powrotem. Postoj w uroczym Grassington, posilek na laweczce w centrum miasteczka polaczony z obserwacja smetnie snujacych sie w upale turystow :)
Kilnsey© Krisstof
cow© Krisstof
Grassington© Krisstof
York nr 12
Niedziela, 14 czerwca 2009Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 115.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:49 | km/h: | 23.92 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 19.0 | HRmax: | 161( 86%) | HRavg | 188(101%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1351m | Rower: | Apollo |
Shipley - York - Shipley
Ladna aura wreszcie zagoscila na wyspy, az chce sie pedalowac, tylko forma nieco spadla. Koncowka trasy na resztkach sil, no moze troche przesadzilem, ale nie jest kolorowo :)
Dosyc duze srednie tetno, ponad 160 rzadko mi sie zdarza...
Ladna aura wreszcie zagoscila na wyspy, az chce sie pedalowac, tylko forma nieco spadla. Koncowka trasy na resztkach sil, no moze troche przesadzilem, ale nie jest kolorowo :)
Dosyc duze srednie tetno, ponad 160 rzadko mi sie zdarza...
Yorkshire Dales
Środa, 3 czerwca 2009Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 130.69 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:17 | km/h: | 20.80 |
Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | 13.0 | HRmax: | 181( 97%) | HRavg | 143( 76%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 2263m | Rower: | Apollo |
Shipley - Keighley - Kettlewell - Grassington - Greenhow Hill - Pateley Bridge - Ripley - Harrogate - Otley - Shipley
Niby slonce miejscami przebijalo sie przez chmury, ale wial paskudnie zimny wiatr. Ubrany bylem na krotko i zmarzlem gorzej niz w styczniu. Czy na tych wyspach zawsze musi tak wiac? Bleeee
Niby slonce miejscami przebijalo sie przez chmury, ale wial paskudnie zimny wiatr. Ubrany bylem na krotko i zmarzlem gorzej niz w styczniu. Czy na tych wyspach zawsze musi tak wiac? Bleeee