The Cow and Calf again...
Niedziela, 31 stycznia 2010
Km: | 55.72 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 50.00 | Temperatura: | -1.0 | HRmax: | 178( 95%) | HRavg | 137( 73%) |
Kalorie: | 2573kcal | Podjazdy: | 777m | Rower: | Apollo |
Shipley - Pudsey - Otley - Ilkley - The Cow and Calf - Shipley
Kolejny sloneczny i mrozny dzien. Trasa tradycyjna - do Ilkley ale tym razem w drugim kierunku. Podjazd na The Cow and Calf dosyc trudny, bylo troche wspinania. Taki trening przyda mi sie bo juz niedlugo, a mianowicie w czwartek lece na Guadelupe (z przesiadka w Paryzu) i mam zamiar tradycyjnie pozwiedzac nowe miejsce z pozycji siodelka. Temperatura na Guadelupie nie schodzi ponizej 20 stopni C, wiec warunki beda minimalnie lepsze od tych w ktorych przyszlo mi ostatnio jezdzic :)
Kolejny sloneczny i mrozny dzien. Trasa tradycyjna - do Ilkley ale tym razem w drugim kierunku. Podjazd na The Cow and Calf dosyc trudny, bylo troche wspinania. Taki trening przyda mi sie bo juz niedlugo, a mianowicie w czwartek lece na Guadelupe (z przesiadka w Paryzu) i mam zamiar tradycyjnie pozwiedzac nowe miejsce z pozycji siodelka. Temperatura na Guadelupie nie schodzi ponizej 20 stopni C, wiec warunki beda minimalnie lepsze od tych w ktorych przyszlo mi ostatnio jezdzic :)
Drzewko© Krisstof
Domek w Ilkley© Krisstof
Restauracja "The Cow & Calf"© Krisstof
Wycieczka w Pieniny :)
Sobota, 30 stycznia 2010Kategoria 2) 50 - 100
Km: | 85.32 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:50 | km/h: | 17.65 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | -2.0 | HRmax: | 186(100%) | HRavg | 148( 79%) |
Kalorie: | 4141kcal | Podjazdy: | 1243m | Rower: | Apollo |
Shipley - Keighley - Colne - Hebden Bridge - Halifax - Bradford - Shipley
GARMIN PLAYER
W dniu dzisiejszym od samego rana piekna, sloneczna pogoda ale mrozna. Temperatura ponizej zera, ale momentami czulem tez promienie sloneczne ktore troszke mnie dogrzewaly. Trasa trudna, pierwszy raz jechalem odcinkiem z Colne do Hebden Bridge i musze przyznac ze bylem pozytywnie zaskoczony widokami mimo ze juz widzialem wiele podobnych. Sporo podjazdow i zjazdow, rezerwuar wodny, strumyki, rzeczki i owieczki ;)
Trasa ciekawa, momentami zjazdy byly tak krete jak w Alpach. Moze to nie najlepsze porownanie ale jednak prawdziwe. Niewatpliwie wybiore sie tam jeszcze kiedys jak bedzie cieplej i porobie kolejne zdjecia. Dzis dalsza czesc rozpracowywania aparatu - efekty ponizej.
Colne
Pennines
Rezerwuar w Widdop
Widok na Hebden Bridge
The bright side of the...
GARMIN PLAYER
W dniu dzisiejszym od samego rana piekna, sloneczna pogoda ale mrozna. Temperatura ponizej zera, ale momentami czulem tez promienie sloneczne ktore troszke mnie dogrzewaly. Trasa trudna, pierwszy raz jechalem odcinkiem z Colne do Hebden Bridge i musze przyznac ze bylem pozytywnie zaskoczony widokami mimo ze juz widzialem wiele podobnych. Sporo podjazdow i zjazdow, rezerwuar wodny, strumyki, rzeczki i owieczki ;)
Trasa ciekawa, momentami zjazdy byly tak krete jak w Alpach. Moze to nie najlepsze porownanie ale jednak prawdziwe. Niewatpliwie wybiore sie tam jeszcze kiedys jak bedzie cieplej i porobie kolejne zdjecia. Dzis dalsza czesc rozpracowywania aparatu - efekty ponizej.
Colne
Uliczka w Colne - Lancashire© Krisstof
Pennines
Pennine Hills© Krisstof
Owce© Krisstof
Pennine Hills© Krisstof
Pennine Hills© Krisstof
Rezerwuar w Widdop
Widdop Reservoir© Krisstof
Widok na Hebden Bridge
Hebden Bridge© Krisstof
The bright side of the...
The Moon© Krisstof
The Cow and The Calf
Sobota, 23 stycznia 2010Kategoria 1) ... < 50
Km: | 38.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:58 | km/h: | 19.58 |
Pr. maks.: | 56.50 | Temperatura: | 2.0 | HRmax: | 190(102%) | HRavg | 158( 84%) |
Kalorie: | 1929kcal | Podjazdy: | 561m | Rower: | Apollo |
Shipley - Baildon - The Cow and The Calf - Ilkley - Askwith - Otley - Guiseley - Shipley
GARMIN PLAYER
Po dluzszej nieaktywnosci wsiadlem dzisiaj po raz pierwszy na rower. Za cel obralem sobie jedna z ulubionych tras czyli poprzez Baildon do Ilkley. Trasa niedluga bo nawet 40km nie miala, ale za to troche wymagajaca. Sporo podjazdow, ktore troszke daly mi sie we znaki (srednie tetno 158 mowi samo za siebie), ale generalnie jestem zadowolony, bo jak na taka dluga przerwe jechalo mi sie calkiem niezle. Po drodze zrobilem kilka zdjec moim nowym aparetem Sony PowerShot SX1. Zdjecia takie sobie, ale z biegiem czasu powinienem go "rozpracowac" Niestety padly mi akumulatorki po zrobieniu okolo 30 zdjec. Troche dziwne bo niby maja 3800mAh, ale pewnie to jakas sciema z eBay, chyba bede je reklamowal, no chyba ze po kilku ladowaniach nabiora wiekszej mocy :)
Aura znosna, nie padalo, po sniegu ani sladu, troszke zimno bo raptem +2 stopnie, ale nie zamarzlem. Jutro juz trasa bedzie dluzsza - o ile pogoda dopisze. Ponizej przekroj trasy i kilka zdjec.
GARMIN PLAYER
Po dluzszej nieaktywnosci wsiadlem dzisiaj po raz pierwszy na rower. Za cel obralem sobie jedna z ulubionych tras czyli poprzez Baildon do Ilkley. Trasa niedluga bo nawet 40km nie miala, ale za to troche wymagajaca. Sporo podjazdow, ktore troszke daly mi sie we znaki (srednie tetno 158 mowi samo za siebie), ale generalnie jestem zadowolony, bo jak na taka dluga przerwe jechalo mi sie calkiem niezle. Po drodze zrobilem kilka zdjec moim nowym aparetem Sony PowerShot SX1. Zdjecia takie sobie, ale z biegiem czasu powinienem go "rozpracowac" Niestety padly mi akumulatorki po zrobieniu okolo 30 zdjec. Troche dziwne bo niby maja 3800mAh, ale pewnie to jakas sciema z eBay, chyba bede je reklamowal, no chyba ze po kilku ladowaniach nabiora wiekszej mocy :)
Aura znosna, nie padalo, po sniegu ani sladu, troszke zimno bo raptem +2 stopnie, ale nie zamarzlem. Jutro juz trasa bedzie dluzsza - o ile pogoda dopisze. Ponizej przekroj trasy i kilka zdjec.
Baildon Moor© Krisstof
Konkurencja na drodze ;)© Krisstof
SuperZoom - ogniskowa 100mm, (ekwiwalent 35mm - 560mm)© Krisstof
Podjazd na The Cow and The Calf© Krisstof
Panorama na The Cow and The Calf© Krisstof
The Cow and The Calf© Krisstof
The Cow and The Calf© Krisstof
Wycieczka do Halifax
Niedziela, 6 grudnia 2009Kategoria 1) ... < 50
Km: | 33.52 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Apollo |
Col de la Faucille
Niedziela, 18 października 2009Kategoria 3) 100 - 150, France, Switzerland - 2009
Km: | 133.57 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Tramwaj, jeden z wielu kursujacych po Genewie
Tram in Moillesulaz© Krisstof
Jezioro Genewskie zwane rowniez Lemanskim - o poranku
Lac Léman - Genève© Krisstof
Genewa
Lake Geneva / Lac Léman - Genève© Krisstof
Lake Geneva / Lac Léman - Genève© Krisstof
Geneva / Genève© Krisstof
Geneva / Genève© Krisstof
Lake Geneva / Lac Léman - Genève© Krisstof
Lake Geneva / Lac Léman - Genève© Krisstof
Jeden z symboli Genewy - zlamane krzeslo - rzezba stojaca przed Palacem Narodow.
Broken Chair in the front of the Palace of Nations in Geneva© Krisstof
Broken Chair© Krisstof
Broken Chair© Krisstof
W tle widac juz cel mojej wycieczki - Haut-Jura. Sa to tak zwane Prealpy, czyli inaczej przedgorze alpejskie
Rhône-Alpes© Krisstof
Rhône-Alpes© Krisstof
A to takie ciekawe znaki ostrzegawcze dla kierowcow, o znajdujacej sie w poblizu szkole
Merci :)© Krisstof
Merci© Krisstof
Mala miejscowosc Maconnex w drodze do Haut-Jura
Maconnex© Krisstof
Czarne chmury nie nastrajaly optymmistycznie, na szczescie udalo mi sie je ominac
Rhône-Alpes© Krisstof
Miasteczko Gex - stolica departamentu Ain, lezace u samych stop Jury
Gex© Krisstof
Gex© Krisstof
Gex© Krisstof
Gex© Krisstof
Gex© Krisstof
Poczatek dlugiego podjazdu pod Col de la Faucille
Gex - Rhône-Alpes© Krisstof
Park Narodowy Haut-Jura© Krisstof
W oddali jezioro genewskie i Genewa
Park Narodowy Haut-Jura© Krisstof
Col de la Faucille - jeden z celow podrozy lezacy na wysokosci 1323m. npm
Col de la Faucille - 1323m© Krisstof
Col de la Faucille - 1323m© Krisstof
Oj, zimno tam bylo, brrr
Haut-Jura, Col de la Faucille© Krisstof
Haut-Jura, Col de la Faucille, France© Krisstof
Haut-Jura© Krisstof
Haut-Jura© Krisstof
A to juz droga na Cret Pela, kolejne wzniesienie
Haut-Jura, Cret Pela© Krisstof
Zdjecia bonusowe z ostatniego dnia pobytu w Genewie: ponizej fontanna Jet d'eau - symbol Genewy
Jet d'eau - water fountain© Krisstof
Geneva - Jet d'eau© Krisstof
Geneva© Krisstof
Widok na Alpy z samolotu
The Alps© Krisstof
Mont Salève - France
Sobota, 17 października 2009Kategoria France, Switzerland - 2009
Km: | 60.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Apollo |
Z lekkim poslizgiem, ale dodaje wreszcie opis do pazdziernikowej wycieczki do Genewy. To juz moja druga wyprawa w tym roku w to samo miejsce. Podobnie jak w lipcu pozyczylem rower w wypozyczalni, tym razem jednak w innej niz za pierwszym razem. Calkowity koszt wypozyczenia na sobote i niedziele to 47 CHF.
W sobote z samego rana udalem sie do umowionej wypozyczalni po rower i kwadrans po 8.00 bylem juz gotowy do jazdy. Wycieczka na gore Mont Saleve niedaleko Genewy dostarczyla mi wielu wrazen. Zarowno pozytywnych jak rowniez negatywnych. Tych drugich bylo na szczescie mniej ale za to dotkliwe. Po pierwsze, o tej porze roku czyli w polowie pazdziernika, mimo slonecznej pogody, na szczycie temperatura wynosila okolo 0 stopni. Dopoki podjezdzalem, dopoty bylo ok, ale jak zaczalem zjezdzac to myslalem ze zamarzne. Bylo paskudnie zimno i mimo odpowiedniego stroju wymarzlem porzadnie. Na szczescie bylem zapobiegawczy i zabralem ze soba termos z goraca herbata, ktora byla dla mnie zbawieniem. Po zjezdzie z Mont Saleve, odechcialo mi sie dalszej jazdy i grzecznie wrocilem do Gaillard, ale po drodze jeszcze korzystajac z ladnej pogody pojechalem do miasteczka Annemasse, ktore graniczy z Gaillard. Gaillard z kolei graniczy ze szwajcarska miejscowoscia Moillesulaz, z ktorej do Genewy dojezdzaja ciekawe tramwaje, ale o nich w drugim opisie.
Do pozytywnych aspektow wycieczki nalezaly przede wszystkim piekne widoki jakie roztaczaly sie z gory na Genewe no i zwiedzenie miejsc do ktorych dociera nieliczna grupa turystow. Zazwyczaj zdecydowana wiekszosc z nich ogranicza sie do zwiedzania Genewy, dla mnie jednak to za malo. Z ciekawostek dodam, ze mimo iz nie znam j. francuskiego, zawsze jakos udalo mi sie dogadac z miejscowymi, nawet gdy nie znali angielskiego. Francuzi to zyczliwi i uprzejmi ludzie, wbrew opini jaka o nich krazy.
Ponizej kilka zdjec z wycieczki:
Annemasse
Ciekawostka: Annemasse jest miastem partnerskim dla Sieradza. W samym centrum miasta jest tabliczka potwierdzajaca ten fakt. Wraz ze znajomymi bylismy lekko zdziwieni tym faktem
W sobote z samego rana udalem sie do umowionej wypozyczalni po rower i kwadrans po 8.00 bylem juz gotowy do jazdy. Wycieczka na gore Mont Saleve niedaleko Genewy dostarczyla mi wielu wrazen. Zarowno pozytywnych jak rowniez negatywnych. Tych drugich bylo na szczescie mniej ale za to dotkliwe. Po pierwsze, o tej porze roku czyli w polowie pazdziernika, mimo slonecznej pogody, na szczycie temperatura wynosila okolo 0 stopni. Dopoki podjezdzalem, dopoty bylo ok, ale jak zaczalem zjezdzac to myslalem ze zamarzne. Bylo paskudnie zimno i mimo odpowiedniego stroju wymarzlem porzadnie. Na szczescie bylem zapobiegawczy i zabralem ze soba termos z goraca herbata, ktora byla dla mnie zbawieniem. Po zjezdzie z Mont Saleve, odechcialo mi sie dalszej jazdy i grzecznie wrocilem do Gaillard, ale po drodze jeszcze korzystajac z ladnej pogody pojechalem do miasteczka Annemasse, ktore graniczy z Gaillard. Gaillard z kolei graniczy ze szwajcarska miejscowoscia Moillesulaz, z ktorej do Genewy dojezdzaja ciekawe tramwaje, ale o nich w drugim opisie.
Do pozytywnych aspektow wycieczki nalezaly przede wszystkim piekne widoki jakie roztaczaly sie z gory na Genewe no i zwiedzenie miejsc do ktorych dociera nieliczna grupa turystow. Zazwyczaj zdecydowana wiekszosc z nich ogranicza sie do zwiedzania Genewy, dla mnie jednak to za malo. Z ciekawostek dodam, ze mimo iz nie znam j. francuskiego, zawsze jakos udalo mi sie dogadac z miejscowymi, nawet gdy nie znali angielskiego. Francuzi to zyczliwi i uprzejmi ludzie, wbrew opini jaka o nich krazy.
Ponizej kilka zdjec z wycieczki:
Mont Saleve© Krisstof
Mont Saleve© Krisstof
Mont Saleve© Krisstof
Mont Saleve - La Croisette© Krisstof
Mont Saleve© Krisstof
Mont Saleve© Krisstof
Mont Saleve - Chenex© Krisstof
Mont Saleve© Krisstof
Mont Saleve© Krisstof
Mont Saleve - Saint Blaise© Krisstof
Somwhere in France© Krisstof
Mont Saleve© Krisstof
Mont Saleve© Krisstof
Mont Saleve© Krisstof
Mont Saleve© Krisstof
Annemasse
Ciekawostka: Annemasse jest miastem partnerskim dla Sieradza. W samym centrum miasta jest tabliczka potwierdzajaca ten fakt. Wraz ze znajomymi bylismy lekko zdziwieni tym faktem
Annemasse© Krisstof
Annemasse© Krisstof
Annemasse© Krisstof
Annemasse© Krisstof
Annemasse© Krisstof
Arve river© Krisstof
Wycieczka do Peak District
Sobota, 10 października 2009
Km: | 175.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 09:58 | km/h: | 17.56 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Apollo |
Shipley - Huddersfield - Holmfirth - Holme Moss (522m n.p.m) - Glossop - Snake Pass (512m n.p.m) - Bamford - Castleton - Mam Tor (464m n.p.m.) - Chapel-en-le-Firth - Glossop - Stalybridge - Huddersfield - Shipley
W ramach treningu przed zblizajaca sie wyprawa za tydzien we francuskie przedgorze Alpejskie (okolice Genewy) wybralem sie na eksploracje rzadko do tej pory odwiedzanego przeze mnie Parku Narodowego Peak District zlokalizowanego miedzy Manchester i Sheffield. Pogoda na trasie ladna, jedynie na wierzcholkach Holme Moss i Snake Pass ciemno, zimno i pochmurnie. Pierwsze i zarazem najwieksze wzniesienie to znajome Holme Moss, ktore odwiedzilem juz z 10 razy. Potem pierwszy raz odwiedzilem male miasteczko Glossop, ktore jest miejscem wypadowym do Peak District dla wielu amatorow pieszych wedrowek. Z Glossop udalem sie na przelecz o nazwie Snake Pass gdzie w oczy rzucaly sie wszedzie znaki o ilosci zabitych i rannych motocyklistow (20) w ostatnich 5 latach oraz o strefach wypadkow (crash zones). Widoki dosyc ciekawe jednak nisko wiszace, ciemne chmury troche znieksztalcaly krajobraz. Po zjezdzie ze Snake Pass, znowu piekna pogoda i ciekawe krajobrazy - jeziorka, lasy, pola, mosty etc. Kolejny cel to miasteczko Castleton odwiedzane glownie z przyczyn znajdujacych sie niedaleko jaskin i zamku. Tuz za Castleton kolejne wzniesienie o nazwie Mam Tor na wys. 464m n.p.m, podjazd niesamowicie trudny, ale dalem rade :) Wszystkie 3 wzniesienia znajduje sie na liscie BIG 1000 - zainteresowanych zapraszam na ich strone Challenge BIG
Potem juz zjazd do miasteczka Chapel-en-le-Firth, kolejny podjazd i zjazd do Glossop z ktorego juz prosta droga do domu przez Stalybridge i Huddersfield. Ponizej kilkanascie zdjec z wycieczki
Miasteczko Holmfirth, jeszcze w hrabstwie Yorkshire
Podjazd pod Holme Moss
Woodhead Reservoir - jeden z wielu
Torside Reservoir
Tuz przed Glossop
Snake Pass
Landybower Reservoir
Castleton
Zabojczy podjazd pod wzniesienie Mam Tor
W ramach treningu przed zblizajaca sie wyprawa za tydzien we francuskie przedgorze Alpejskie (okolice Genewy) wybralem sie na eksploracje rzadko do tej pory odwiedzanego przeze mnie Parku Narodowego Peak District zlokalizowanego miedzy Manchester i Sheffield. Pogoda na trasie ladna, jedynie na wierzcholkach Holme Moss i Snake Pass ciemno, zimno i pochmurnie. Pierwsze i zarazem najwieksze wzniesienie to znajome Holme Moss, ktore odwiedzilem juz z 10 razy. Potem pierwszy raz odwiedzilem male miasteczko Glossop, ktore jest miejscem wypadowym do Peak District dla wielu amatorow pieszych wedrowek. Z Glossop udalem sie na przelecz o nazwie Snake Pass gdzie w oczy rzucaly sie wszedzie znaki o ilosci zabitych i rannych motocyklistow (20) w ostatnich 5 latach oraz o strefach wypadkow (crash zones). Widoki dosyc ciekawe jednak nisko wiszace, ciemne chmury troche znieksztalcaly krajobraz. Po zjezdzie ze Snake Pass, znowu piekna pogoda i ciekawe krajobrazy - jeziorka, lasy, pola, mosty etc. Kolejny cel to miasteczko Castleton odwiedzane glownie z przyczyn znajdujacych sie niedaleko jaskin i zamku. Tuz za Castleton kolejne wzniesienie o nazwie Mam Tor na wys. 464m n.p.m, podjazd niesamowicie trudny, ale dalem rade :) Wszystkie 3 wzniesienia znajduje sie na liscie BIG 1000 - zainteresowanych zapraszam na ich strone Challenge BIG
Potem juz zjazd do miasteczka Chapel-en-le-Firth, kolejny podjazd i zjazd do Glossop z ktorego juz prosta droga do domu przez Stalybridge i Huddersfield. Ponizej kilkanascie zdjec z wycieczki
Miasteczko Holmfirth, jeszcze w hrabstwie Yorkshire
Holmirth© Krisstof
Holmfirth© Krisstof
Podjazd pod Holme Moss
Holme Moss© Krisstof
Holme Moss© Krisstof
Holme Moss© Krisstof
Holme Moss© Krisstof
Holme Moss© Krisstof
Holme Moss Summit© Krisstof
Holme Moss© Krisstof
Holme Moss© Krisstof
Holme Moss© Krisstof
Woodhead Reservoir - jeden z wielu
Woodhead Reservoir© Krisstof
Torside Reservoir
Torside Reservoir© Krisstof
Tuz przed Glossop
Glossop© Krisstof
Glossop© Krisstof
Snake Pass
Snake Pass© Krisstof
Snake Pass© Krisstof
Snake Pass© Krisstof
Snake Pass© Krisstof
Snake Pass© Krisstof
Snake Pass© Krisstof
Snake Pass© Krisstof
Landybower Reservoir
Landybower Reservoir© Krisstof
Landybower Reservoir© Krisstof
Landybower Reservoir© Krisstof
Landybower Reservoir© Krisstof
Landybower Reservoir© Krisstof
Castleton
Castleton© Krisstof
Castleton© Krisstof
Castleton© Krisstof
Zabojczy podjazd pod wzniesienie Mam Tor
Winnats Pass© Krisstof
Yorkshire Dales
Niedziela, 4 października 2009
Km: | 130.77 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:12 | km/h: | 21.09 |
Pr. maks.: | 68.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Apollo |
Shipley - Keighley - Kilnsey - Kettlewell - Grassington - Pateley Bridge - Harrogate - Otley - Shipley
Dzis krotsza wycieczka, odczuwalem jeszcze trudy piatkowej wyprawy. Pogoda zdecydowanie lepsza, prawie cala droge slonecznie aczkolwiek zimno.
Dzis krotsza wycieczka, odczuwalem jeszcze trudy piatkowej wyprawy. Pogoda zdecydowanie lepsza, prawie cala droge slonecznie aczkolwiek zimno.
Yorkshire Dales© Krisstof
Yorkshire Dales© Krisstof
Yorkshire Dales - Hawes
Piątek, 2 października 2009
Km: | 206.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Apollo |
Shipley - Keighley - Kilnsey - Kettlewell - Hawes - Askrigg - Aysgarth - Leyburn - Bedale - Ripon - Harrogate - Otley - Shipley
Korzystajac z wolnego dnia w pracy wybralem sie dzis w ramach treningu przed kolejna wyprawa (po gorkach francuskich i szwajcarskich) do Yorkshire Dales. Wyjechalem okolo 9.00 i od samego poczatku wycieczki towarzyszyla mi typowa angielska mzawka, ktora z przerwami towarzyszyla mi do samego konca. Jak zwykle tempo wycieczkowe, musialem umiejetnie rozlozyc sily gdyz czekal mnie mocny podjazd i dlugi dystans. Ze wzgledu na pogode i dzien powszedni uliczki w Yorkshire Dales byly puste, za to wszedzie pelno bazantow, istne zatrzesienie - niestety takze na jezdni sporo ich sie walalo - tyle ze nie w calosci ;) Strasznie plochliwe z nich ptaki, co podjezdzalem zeby zrobic im zdjecie - od razu uciekaly. Nie wiem wiec czemmu tyle tej padliny na drogach lezy, chyba czasem po prostu uciekaja w zla strone ;)
Przy podjezdzie na Fleet Moss mialem problemy z przerzutkami, musialem sie zatrzymac i chwile prowadzic rower pod gorke. W pewnym momencie podjechal samochd i starsze malzenstwo po upewnieniu sie ze wszystko OK ze mna, pojechalo dalej. Jednak na samym szczycie mimo slabej widocznosci zatrzymali sie na punkcie widokowym. Zastanawiajac sie czy rzeczywiscie chcieli roskoszowac sie niewidocznymi krajobrazami czy zatrzymali sie by sprawdzic czy dojade, pomachalem im i pojechalem dalej. Caly czas mzylo, ale nie bylo zimno wiec jakos przetrwalem. Potem po dojechaniu do serca Yorkshire Dales czyli do Hawes troche sie rozpogodzilo i od tego momentu mzawka towarzyszyla mi raczej sporadycznie. Po wyjezdzie z Hawes odwiedzilem mala miejscowosc Askrigg a nastepnie Aysgarth slynne na cala Anglie z wodospadow. Kolejne miasteczka to Leyburn, Bedale, Ripon, Ripley, Harrogate, Otley i powrot do Shipley. Trasa wymagajaca i trudna co w polaczeniu z nienajlepszymi warunkami sprawilo ze ostatnie km to juz czlapanie, totalnie opadlem z sil, ale jakos dojechalem. Nie mam formy jeszcze (albo juz)na takie odleglosci, ale za dwa tygodnie powinno byc troche lepiej, tak mysle :)
Niestety zapomnialem podladowac baterie w GPS i rozladowal sie jakies 70 km od celu, a moj stacjonarny licznik rowniez zaszwankowal stad odleglosc jest przypuszczalna, ale nie powinna za wiele odbiegac od faktycznej. Miedzy Bedale a Ripon troche pobladzilem i w efekcie "nadrobilem" kilkanascie km.
Ponizej kilka zdjec w tym mojej facjaty ;)
Korzystajac z wolnego dnia w pracy wybralem sie dzis w ramach treningu przed kolejna wyprawa (po gorkach francuskich i szwajcarskich) do Yorkshire Dales. Wyjechalem okolo 9.00 i od samego poczatku wycieczki towarzyszyla mi typowa angielska mzawka, ktora z przerwami towarzyszyla mi do samego konca. Jak zwykle tempo wycieczkowe, musialem umiejetnie rozlozyc sily gdyz czekal mnie mocny podjazd i dlugi dystans. Ze wzgledu na pogode i dzien powszedni uliczki w Yorkshire Dales byly puste, za to wszedzie pelno bazantow, istne zatrzesienie - niestety takze na jezdni sporo ich sie walalo - tyle ze nie w calosci ;) Strasznie plochliwe z nich ptaki, co podjezdzalem zeby zrobic im zdjecie - od razu uciekaly. Nie wiem wiec czemmu tyle tej padliny na drogach lezy, chyba czasem po prostu uciekaja w zla strone ;)
Przy podjezdzie na Fleet Moss mialem problemy z przerzutkami, musialem sie zatrzymac i chwile prowadzic rower pod gorke. W pewnym momencie podjechal samochd i starsze malzenstwo po upewnieniu sie ze wszystko OK ze mna, pojechalo dalej. Jednak na samym szczycie mimo slabej widocznosci zatrzymali sie na punkcie widokowym. Zastanawiajac sie czy rzeczywiscie chcieli roskoszowac sie niewidocznymi krajobrazami czy zatrzymali sie by sprawdzic czy dojade, pomachalem im i pojechalem dalej. Caly czas mzylo, ale nie bylo zimno wiec jakos przetrwalem. Potem po dojechaniu do serca Yorkshire Dales czyli do Hawes troche sie rozpogodzilo i od tego momentu mzawka towarzyszyla mi raczej sporadycznie. Po wyjezdzie z Hawes odwiedzilem mala miejscowosc Askrigg a nastepnie Aysgarth slynne na cala Anglie z wodospadow. Kolejne miasteczka to Leyburn, Bedale, Ripon, Ripley, Harrogate, Otley i powrot do Shipley. Trasa wymagajaca i trudna co w polaczeniu z nienajlepszymi warunkami sprawilo ze ostatnie km to juz czlapanie, totalnie opadlem z sil, ale jakos dojechalem. Nie mam formy jeszcze (albo juz)na takie odleglosci, ale za dwa tygodnie powinno byc troche lepiej, tak mysle :)
Niestety zapomnialem podladowac baterie w GPS i rozladowal sie jakies 70 km od celu, a moj stacjonarny licznik rowniez zaszwankowal stad odleglosc jest przypuszczalna, ale nie powinna za wiele odbiegac od faktycznej. Miedzy Bedale a Ripon troche pobladzilem i w efekcie "nadrobilem" kilkanascie km.
Ponizej kilka zdjec w tym mojej facjaty ;)
Somewhere in Yorkshire Dales© Krisstof
Beautiful Yorkshire Dales© Krisstof
It's me :)© Krisstof
Fleet Moss in Yorkshire Dales© Krisstof
On the road© Krisstof
Shipley - Kettlewell - Shipley
Niedziela, 27 września 2009Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 109.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:07 | km/h: | 21.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Apollo |