Wpisy archiwalne w kategorii
5) 200 < ...
Dystans całkowity: | 10016.42 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 367:58 |
Średnia prędkość: | 22.08 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.00 km/h |
Suma podjazdów: | 46079 m |
Maks. tętno maksymalne: | 187 (93 %) |
Maks. tętno średnie: | 137 (68 %) |
Suma kalorii: | 52109 kcal |
Liczba aktywności: | 41 |
Średnio na aktywność: | 244.30 km i 10h 49m |
Więcej statystyk |
Wycieczka do Lincoln
Niedziela, 15 sierpnia 2010Kategoria 5) 200 < ...
Km: | 267.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 12:49 | km/h: | 20.83 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Apollo |
Tym razem postanowilem odwiedzic miasto Lincoln oddalone o okolo 130km od miejsca mojego zamieszkania. To moja pierwsza wizyta w tym miescie i pewnie ostatnia, bo jednak rzut beretem to nie jest.
W drodze do Lincoln przejezdzalem przez miasto Doncaster ktore to jest miastem partnerskim Gliwic a przy okazji jedynym miejscem na wyspach gdzie od nazwy mojego rodzinnego miasta pochodzi nazwa ulicy czyli Gliwice Way. Nie jest to byle jaka ulica bo znajduje sie przy niej The Dome czyli kompleks wodny oraz duzy supermarket ASDA :)
Bawtry - male miasteczko lezace na pograniczu hrabstw Yorkshire i Nottinghamshire
Poczatek Nottinghamshire
W oddali widac juz katedre w Lincoln
W Lincoln znajduja sie takze ruiny zamku. Niestety nie wstapilem do srodka z braku czasu
W drodze do Lincoln przejezdzalem przez miasto Doncaster ktore to jest miastem partnerskim Gliwic a przy okazji jedynym miejscem na wyspach gdzie od nazwy mojego rodzinnego miasta pochodzi nazwa ulicy czyli Gliwice Way. Nie jest to byle jaka ulica bo znajduje sie przy niej The Dome czyli kompleks wodny oraz duzy supermarket ASDA :)
Bawtry - male miasteczko lezace na pograniczu hrabstw Yorkshire i Nottinghamshire
Poczatek Nottinghamshire
W oddali widac juz katedre w Lincoln
W Lincoln znajduja sie takze ruiny zamku. Niestety nie wstapilem do srodka z braku czasu
Lake District
Niedziela, 8 sierpnia 2010Kategoria 5) 200 < ...
Km: | 302.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 13:51 | km/h: | 21.81 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Apollo |
Trasa:
Shipley - Keighley - Settle - Kendal - Kirkstone Pass - Ambleside - Windermere - Bowness - Carnforth - Lancaster - Preston - Colne - Keighley - Shipley
Do 4 razy sztuka! Po kilku nieudanych probach dojechania do Lake District, wreszcie udalo mi sie trafic na w miare przyzwoita pogode, dzieki czemu nie musialem zawracac przed osiagnieciem celu.
Lake District to piekne miejsce, a moim celem bylo osiagniecie wzniesienia Kirkstone Pass co tez uczynilem.
Ponizej kilka zdjec z wycieczki
Pierwsze zdjecie Lake District
Lake District - podjazd do Kirkstone Pass
Kirkstone Pass
Lake District - Kirkstone Pass
Ambleside:
Jezioro Windermere - najwieksze jezioro w Anglii. Powierzchnia 16km2, dlugosc 17km, szerokosc 1.6km, glebokosc max. 67m
Miasteczko Windermere
Hotel Craig Manor w Bowness. Zastanowila mnie polska flaga powiewajaca obok angielskiej. Tak bardzo, ze wszedlem do hotelu i zasiegnalem informacji. Okazalo sie ze flaga wisi dlatego ze pracuje tam sporo Polakow aczkolwiek ja akurat rozmawialem z Anglikiem.
Profil trasy: Niestety Garmin po raz kolejny zaszwankowal i obcial czasc trasy :/
Shipley - Keighley - Settle - Kendal - Kirkstone Pass - Ambleside - Windermere - Bowness - Carnforth - Lancaster - Preston - Colne - Keighley - Shipley
Do 4 razy sztuka! Po kilku nieudanych probach dojechania do Lake District, wreszcie udalo mi sie trafic na w miare przyzwoita pogode, dzieki czemu nie musialem zawracac przed osiagnieciem celu.
Lake District to piekne miejsce, a moim celem bylo osiagniecie wzniesienia Kirkstone Pass co tez uczynilem.
Ponizej kilka zdjec z wycieczki
Pierwsze zdjecie Lake District
Lake District - podjazd do Kirkstone Pass
Kirkstone Pass
Lake District - Kirkstone Pass
Ambleside:
Jezioro Windermere - najwieksze jezioro w Anglii. Powierzchnia 16km2, dlugosc 17km, szerokosc 1.6km, glebokosc max. 67m
Miasteczko Windermere
Hotel Craig Manor w Bowness. Zastanowila mnie polska flaga powiewajaca obok angielskiej. Tak bardzo, ze wszedlem do hotelu i zasiegnalem informacji. Okazalo sie ze flaga wisi dlatego ze pracuje tam sporo Polakow aczkolwiek ja akurat rozmawialem z Anglikiem.
Profil trasy: Niestety Garmin po raz kolejny zaszwankowal i obcial czasc trasy :/
Wycieczka do Whitby
Niedziela, 25 lipca 2010Kategoria 5) 200 < ...
Km: | 286.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 13:56 | km/h: | 20.53 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Apollo |
Trasa:
Shipley - Otley - York - Malton - Pickering - Whitby - Castleton - (Rosedale Head) - Helmsley - Thirsk - Ripon - Harrogate - Otley - Shipley
Moim glownym celem tym razem bylo wjechanie na Rosedale Head czyli najwyzszy punkt w Parku Narodowym North Yorkshire Moors. Przy okazji zahaczylem o portowe miasto Whitby w ktorym bylem juz dwukrotnie ale nigdy nie na rowerze. W miescie oblezenie turystow mimo ze pogoda nie byla rewelacyjna.
Jesli chodzi o wzniesienie Rosedale Head to wlicza sie ono do BIG Challenge i jest to moje jak do tej pory trzynaste "trafienie"
Ponizej kilka zdjec, niestety jakosc nienajlepsza bo z komorki w ktorej juz obiektyw nieco sie zarysowal. Wzialem mojego Canona ale oczywiscie zapomnialem karty pamieci i nie moglem nim robic zdjec
A tu czesc mapki, niestety Garmin zaszwankowal i ucial czesc trasy, czasem mu sie to przytrafia zwlaszcza kiedy przypadkowo sie zresetuje w trakcie jazdy. Szmelc a nie sprzet
Shipley - Otley - York - Malton - Pickering - Whitby - Castleton - (Rosedale Head) - Helmsley - Thirsk - Ripon - Harrogate - Otley - Shipley
Moim glownym celem tym razem bylo wjechanie na Rosedale Head czyli najwyzszy punkt w Parku Narodowym North Yorkshire Moors. Przy okazji zahaczylem o portowe miasto Whitby w ktorym bylem juz dwukrotnie ale nigdy nie na rowerze. W miescie oblezenie turystow mimo ze pogoda nie byla rewelacyjna.
Jesli chodzi o wzniesienie Rosedale Head to wlicza sie ono do BIG Challenge i jest to moje jak do tej pory trzynaste "trafienie"
Ponizej kilka zdjec, niestety jakosc nienajlepsza bo z komorki w ktorej juz obiektyw nieco sie zarysowal. Wzialem mojego Canona ale oczywiscie zapomnialem karty pamieci i nie moglem nim robic zdjec
A tu czesc mapki, niestety Garmin zaszwankowal i ucial czesc trasy, czasem mu sie to przytrafia zwlaszcza kiedy przypadkowo sie zresetuje w trakcie jazdy. Szmelc a nie sprzet
Kendal
Niedziela, 4 lipca 2010Kategoria 5) 200 < ...
Km: | 202.67 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 09:20 | km/h: | 21.71 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1358m | Rower: | Apollo |
Dzisiaj planowalem wycieczke do Lake District - krainy jezior i gor. Nie bylem tam jeszcze wiec czas najwyzszy na eksploracje nowych terenow. Plan byl dotarcie do Kendal (jakies 98km) a nastepnie do Windermere i Kirkstone Pass. Niestety na 70 kilometrze zaczelo padac i po przejechaniu ponad 20km w deszczu, tuz przed Kendal postanowilem zawrocic bo niespecjalnie lubie moknac. Do tego wial silny zachodni wiatr i bylo zimno jak na lipiec.
Tak wiec eksploracje Lake District musze odlozyc przynajmniej o tydzien
W regionie Lake District znajduje sie 5 wzniesien zaliczanych do BIG Challenge i wszystkie chcialbym "zaliczyc". Pierwszym z nich mial byc wlasnie Kirkstone Pass na polnoc od miejscowosci Windermere, no ale jak mowi staropolskie przyslowie - co sie odwlecze, to...
Ponizej wykres trasy oraz kilka zdjec
Nie zapowiadalo sie ciekawie od samego poczatku...
A to juz droga powrotna
30km przed domem nagle sie przejasnilo wiec postanowilem troszke wydluzyc trase by przekroczyc dwie "stowki"
Podwyzszony stan rzeki Wharfe w Otley
Tak wiec eksploracje Lake District musze odlozyc przynajmniej o tydzien
W regionie Lake District znajduje sie 5 wzniesien zaliczanych do BIG Challenge i wszystkie chcialbym "zaliczyc". Pierwszym z nich mial byc wlasnie Kirkstone Pass na polnoc od miejscowosci Windermere, no ale jak mowi staropolskie przyslowie - co sie odwlecze, to...
Ponizej wykres trasy oraz kilka zdjec
Nie zapowiadalo sie ciekawie od samego poczatku...
A to juz droga powrotna
30km przed domem nagle sie przejasnilo wiec postanowilem troszke wydluzyc trase by przekroczyc dwie "stowki"
Yorkshire Dales© Krisstof
Podwyzszony stan rzeki Wharfe w Otley
Wycieczka do Morecambe
Niedziela, 23 maja 2010Kategoria 5) 200 < ...
Km: | 225.94 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 11:30 | km/h: | 19.65 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Apollo |
Najdluzsza trasa w tym roku. Pogoda piekna, slonecznie i upalnie. Musialem zalozyc rekawy zeby sie nie spalic. Na 50 km kryzys, myslalem nawet o zawroceniu ale jednak sie nie poddalem a po 100km poszlo juz z gorki.
Ponizej kilka zdjec
Rezerwuar wodny - prawie jak w Szkocji
Promenada w Morecambe
Kuter na mieliznie
Fontanna w Morecambe
Ponizej kilka zdjec
Rezerwuar wodny - prawie jak w Szkocji
Promenada w Morecambe
Kuter na mieliznie
Fontanna w Morecambe
Shipley - Lancaster - Shipley
Niedziela, 23 sierpnia 2009Kategoria 5) 200 < ...
Km: | 206.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1630m | Rower: | Apollo |
Shipley - Lancaster - Shipley
Trasa pagorkowata. Plan byl taki by dojechac do Morecambe, ale niestety z przyczyn pogodowych bylem zmuszony skrocic trase. Przez wieksza czesc drogi padalo, ale na szczescie nie bylo zimno, wiec jakos znioslem te warunki atmosferyczne :)
Prawie jak Szkocja, a to tylko zwykly zbiornik wody pitnej ;)
Trasa pagorkowata. Plan byl taki by dojechac do Morecambe, ale niestety z przyczyn pogodowych bylem zmuszony skrocic trase. Przez wieksza czesc drogi padalo, ale na szczescie nie bylo zimno, wiec jakos znioslem te warunki atmosferyczne :)
Lancashire hills© Krisstof
Lancashires' hills© Krisstof
Prawie jak Szkocja, a to tylko zwykly zbiornik wody pitnej ;)
Stocks Reservoir© Krisstof
Lancashire's hills© Krisstof
Lancashires' hills© Krisstof
Lancaster© Krisstof
Bridlington - Yorkshire Coast
Sobota, 25 kwietnia 2009Kategoria 5) 200 < ...
Km: | 251.78 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 12:26 | km/h: | 20.25 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 13.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 2361m | Rower: | Apollo |
Shipley - York - Bridlimgton - York - Shipley
Tydzien temu zachodnie wybrzeze a teraz wschodnie. Bridlington jest jednak duzo sympatyczniejszym miastem od Morecambe. Duze, szerokie plaze, rozne atrakcje dla dzieci i nie tylko powoduja ze turystow tu znacznie wiecej niz w Morecambe. No, ale to moje subiektywne zdanie, jesli ktos chcialby podyskutowac na ten temat to zapraszam do dyskusji ;)
Pogoda zmienna, rano zimno ale slonecznie, potem troche cieplej ale ciagle dokuczal mi zimny wiatr, to jeszcze nie lato niestety. Na zdjeciach akurat uchwycilem ladna pogode, ale tak nie jest zawsze wbrew pozorom :)
W drodze powrotnej jakies 90km od domu puscily szwy w przedniej oponie, nastapil huk i detka poszla w strzepy. Po wlozeniu zapasowej i napompowaniu niestety kawalek detki zerkal na slonce przez koslawa opone. No to zalamka, utknalem w jakiejs pipidowie, no ale postanowilem powalczyc. Najpierw podchodze do miejscowego i pytam naiwnie czy jest tu moze jaki sklep rowerowy, gosc oczywiscie zaprzeczyl, potem pytam czy moze jaki bus do York albo pociag, gosc tylko sie zasmial. Popatrzyl na opone i stwierdzil ze nie wyglada dobrze, potem jak powiedzialem ze musze dojechac do Bradford to mocno sie zdziwil a na koniec powiedzial ze smiechem ze pozostaje mi "walking"! No coz, podziekowalem za cudowna rade i mimo wszystko sprobowalem jechac delikatnie. Jakos 20km udalo mi sie ujechac, ale wszystko mnie bolalo bo musialem sie gimnastykowac zeby omijac kamyki i jechac maksymalnie odciazajac przednie kolo. W koncu jednak wpadlem na pomysl ze sprobuje zalatac opone! Przykleilem latke i poskutkowalo na tyle ze moglem normalnie jechac, potem jeszcze dodalem druga latke i szczesliwie dojechalem do domu ale gdyby nie te latki to mialbym ciezki powrot :/
A ponizej statystyki i troche zdjec, enjoy
Czas jazdy mialem krotszy, odleglosc natomiast sie zgadza. GPS jak zwykle fixuje :)
Bridlington
Tydzien temu zachodnie wybrzeze a teraz wschodnie. Bridlington jest jednak duzo sympatyczniejszym miastem od Morecambe. Duze, szerokie plaze, rozne atrakcje dla dzieci i nie tylko powoduja ze turystow tu znacznie wiecej niz w Morecambe. No, ale to moje subiektywne zdanie, jesli ktos chcialby podyskutowac na ten temat to zapraszam do dyskusji ;)
Pogoda zmienna, rano zimno ale slonecznie, potem troche cieplej ale ciagle dokuczal mi zimny wiatr, to jeszcze nie lato niestety. Na zdjeciach akurat uchwycilem ladna pogode, ale tak nie jest zawsze wbrew pozorom :)
W drodze powrotnej jakies 90km od domu puscily szwy w przedniej oponie, nastapil huk i detka poszla w strzepy. Po wlozeniu zapasowej i napompowaniu niestety kawalek detki zerkal na slonce przez koslawa opone. No to zalamka, utknalem w jakiejs pipidowie, no ale postanowilem powalczyc. Najpierw podchodze do miejscowego i pytam naiwnie czy jest tu moze jaki sklep rowerowy, gosc oczywiscie zaprzeczyl, potem pytam czy moze jaki bus do York albo pociag, gosc tylko sie zasmial. Popatrzyl na opone i stwierdzil ze nie wyglada dobrze, potem jak powiedzialem ze musze dojechac do Bradford to mocno sie zdziwil a na koniec powiedzial ze smiechem ze pozostaje mi "walking"! No coz, podziekowalem za cudowna rade i mimo wszystko sprobowalem jechac delikatnie. Jakos 20km udalo mi sie ujechac, ale wszystko mnie bolalo bo musialem sie gimnastykowac zeby omijac kamyki i jechac maksymalnie odciazajac przednie kolo. W koncu jednak wpadlem na pomysl ze sprobuje zalatac opone! Przykleilem latke i poskutkowalo na tyle ze moglem normalnie jechac, potem jeszcze dodalem druga latke i szczesliwie dojechalem do domu ale gdyby nie te latki to mialbym ciezki powrot :/
A ponizej statystyki i troche zdjec, enjoy
Czas jazdy mialem krotszy, odleglosc natomiast sie zgadza. GPS jak zwykle fixuje :)
Bridlington
Bridlington© Krisstof
Bridlington© Krisstof
Bridlington© Krisstof
Bridlington© Krisstof
Bridlington© Krisstof
Bridlington© Krisstof
Bridlington© Krisstof
Bridlington© Krisstof
Bridlington© Krisstof
Bridlington© Krisstof
Wycieczka do Morecambe
Sobota, 18 kwietnia 2009Kategoria 5) 200 < ...
Km: | 226.35 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 11:38 | km/h: | 19.46 |
Pr. maks.: | 69.00 | Temperatura: | 9.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 2826m | Rower: | Apollo |
Shipley - Lancaster - Morecambe - Shipley
Postanowilem pojechac sobie nad morze i tak tez uczynilem. Pierwszy raz dojechalem az Do Morecambe na zatoka Morecambe Bay na zachodnim wybrzezu. Nigdy wczesniej nie zapuszczalem sie w tamte rejony z obawy na spora odleglosc. No ale wreszcie nastapil ten pierwszy raz i na pewno nie ostatni. Po drodze mialem piekne widoki, troche wspinania, ladna pogede a na koniec widok morza.
Przy okazji wykrecilem najdluzszy dystans w tym roku ale juz w przyszly weekend chyba go poprawie bo tym razem wyskocze do Bridlington na wschodnim wybrzezu
Ponizej statystyki i zdjecia
Statystyki troche odmienne od wpisanych. Dziwna sprawa, ale po uploadzie tracka zmniejszyla sie odleglosc o 4 km. Wczesniej zarowno licznik stacjonarny jak i GPS wskazywaly poprawna odleglosc czyli 226km zamiast 222.
Lancaster
Morecambe
Postanowilem pojechac sobie nad morze i tak tez uczynilem. Pierwszy raz dojechalem az Do Morecambe na zatoka Morecambe Bay na zachodnim wybrzezu. Nigdy wczesniej nie zapuszczalem sie w tamte rejony z obawy na spora odleglosc. No ale wreszcie nastapil ten pierwszy raz i na pewno nie ostatni. Po drodze mialem piekne widoki, troche wspinania, ladna pogede a na koniec widok morza.
Przy okazji wykrecilem najdluzszy dystans w tym roku ale juz w przyszly weekend chyba go poprawie bo tym razem wyskocze do Bridlington na wschodnim wybrzezu
Ponizej statystyki i zdjecia
Statystyki troche odmienne od wpisanych. Dziwna sprawa, ale po uploadzie tracka zmniejszyla sie odleglosc o 4 km. Wczesniej zarowno licznik stacjonarny jak i GPS wskazywaly poprawna odleglosc czyli 226km zamiast 222.
countryside© Krisstof
countryside© Krisstof
countryside© Krisstof
countryside© Krisstof
Lancaster
Lancaster© Krisstof
Lancaster© Krisstof
Lancaster© Krisstof
Lancaster© Krisstof
Lancaster© Krisstof
Lancaster© Krisstof
Lancaster© Krisstof
Lancaster© Krisstof
znak na sciezce dla rowerow© Krisstof
horse on the footpath© Krisstof
horse on the footpath© Krisstof
Morecambe
Hotel w Morecambe© Krisstof
Morecambe© Krisstof
Morecambe pier© Krisstof
Morecambe© Krisstof
Morecambe Bay© Krisstof
Morecambe promenade© Krisstof
Morecambe promenade© Krisstof
Shipley - York - Bridlington
Niedziela, 21 września 2008Kategoria 5) 200 < ...
Km: | 253.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 11:47 | km/h: | 21.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Shipley - York - Bridlington - York - Shipley
Postanowilem dzis wybrac sie nad morze a dokladniej do Bridlinton. Jest to urocza miescina polozona nad Morzem Polnocnym. Kiedys zrobilem sobie 3dniowa wycieczke do Bridlington, Scarborough i Robin Hood's Bay (opis w majowym archiwum) zas tym razem wymyslilem sobie, ze wystarczy mi jeden dzien na dojechanie i powrot. Jak pomyslalem tak zrobilem. Prognoza pogody byla bardzo optymistyczna, ale niestety na tym sie zakonczylo. Wyjechalem o godz. 7.20, bylo strasznie zimno (9 stopni C) i przez 2h mialem skostniale palce. Slonce budzilo sie ze snu i rzeczywiscie zapowiadal sie piekny dzien. Niestety im dalej na wschod tym wiecej chmur, na szczescie nie bylo zimno i nie padalo wiec jakos dalem rade. Do Bridlington zawitalem przed godzina 14.00 a na liczniku bylo wtedy 125km. Nie bylo zbyt wiele czasu na zwiedzanie dlatego zakupilem w Tesco niezbedne do przetrwania produkty, zrobilem kilka fotek nad morzem i musialem wracac. W domu zameldowalem sie okolo godz. 22.00. Tuz za York padly baterie w GPS i nie mam dokladnych danych z wycieczki. Jak zwykle musialem polegac na niezawodnym liczniku stacjonarnym.
Tak przebiegala trasa:
A ponizej kilka zdjec:
York: - jeszcze bezchmurnie:
Bridlington i Tesco:
Zadziwiajaco wielu turystow (glownie rodzinki z dziecmi) - znacznie wiecej niz w maju
Po drodze bylo dosyc pokazne wzniesienie. Taka tabliczka byla tuz przed zjazdem
Postanowilem dzis wybrac sie nad morze a dokladniej do Bridlinton. Jest to urocza miescina polozona nad Morzem Polnocnym. Kiedys zrobilem sobie 3dniowa wycieczke do Bridlington, Scarborough i Robin Hood's Bay (opis w majowym archiwum) zas tym razem wymyslilem sobie, ze wystarczy mi jeden dzien na dojechanie i powrot. Jak pomyslalem tak zrobilem. Prognoza pogody byla bardzo optymistyczna, ale niestety na tym sie zakonczylo. Wyjechalem o godz. 7.20, bylo strasznie zimno (9 stopni C) i przez 2h mialem skostniale palce. Slonce budzilo sie ze snu i rzeczywiscie zapowiadal sie piekny dzien. Niestety im dalej na wschod tym wiecej chmur, na szczescie nie bylo zimno i nie padalo wiec jakos dalem rade. Do Bridlington zawitalem przed godzina 14.00 a na liczniku bylo wtedy 125km. Nie bylo zbyt wiele czasu na zwiedzanie dlatego zakupilem w Tesco niezbedne do przetrwania produkty, zrobilem kilka fotek nad morzem i musialem wracac. W domu zameldowalem sie okolo godz. 22.00. Tuz za York padly baterie w GPS i nie mam dokladnych danych z wycieczki. Jak zwykle musialem polegac na niezawodnym liczniku stacjonarnym.
Tak przebiegala trasa:
A ponizej kilka zdjec:
York: - jeszcze bezchmurnie:
Bridlington i Tesco:
Zadziwiajaco wielu turystow (glownie rodzinki z dziecmi) - znacznie wiecej niz w maju
Po drodze bylo dosyc pokazne wzniesienie. Taka tabliczka byla tuz przed zjazdem
Personal Best!
Niedziela, 31 sierpnia 2008Kategoria 5) 200 < ...
Km: | 356.34 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 16:12 | km/h: | 22.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Personal Best!
Dokonalem rzeczy o ktorej mi sie nawet nie snilo. Jak wielkie poklady energii drzemia w czlowieku, wystarczy tylko byc konsekwetnym i uparcie dazyc do celu, a rowniez jak sie okazuje - byc troszeczke spontanicznym ;)
Ale zacznijmy od poczatku. Dzisiaj moim zalozeniem bylo poprawienie mojego dotychczasowego rekordu w ilosci przejechanych kilometrow w ciagu jednego dnia - a wynosil on 209km. Planowalem "wykrecic" okolo 300 km a wyszlo znacznie wiecej. W mojej okolicy jest tylko jedna w miare plaska trasa - w kierunku York. Jednak jest ona oczywiscie krotsza niz zakladane 300 km wiec bylem zmuszony do robienia "petli". Jedno okrazenie ma okolo 80km wiec postanowilem zrobic 3 "petle" a potem jeszcze gdzies pojechac tak by wyszlo okolo 300km. Jednak plan ten zostal zweryfikowany w trakcie jazdy.
Wstalem o 5.30 a w trase wyruszylem godzine pozniej. Zaczalem bardzo ostroznie, wiedzac ile km przede mna. Postanowilem jechac spokojnie i nie forsowac tempa by przypadkiem za wczesnie nie opasc z sil. Bylo w miare cieplo, ale za to bardzo mgliscie co widac na zdjeciach ponizej
Mgla utrzymywala sie kilka godzin i byla troszke uciazliwa, pozniej jednak sie przejasnilo. Do Yorku dojechalem po 2h i 30 min, gdy zazwyczaj odcinek ten pokonuje w 2h 10min. No, ale tak jak wspomnialem wczesniej - nie mialem zamiaru forsowac tempa. Srednia to okolo 21km/h czyli troche wolno. Pierwszy kryzys zlapalem na 80 km i w tym momencie dopadly mnie watpliwosci czy przejade chociazby 2 rundy. Na szczescie kryzys ten minal szybko i jak sie pozniej okazalo - byl on pierwszym i ostatnim. Paradoksalnie im dluzej jechalem tym wieksza mialem srednia, a juz najszybsza na 3 okazeniu, gdy co jakis czas padal deszcz. Na drugim okrazeniu zrobilem sobie dluzsza przerwe (tak ok. 40 min.) na zakupy w Morrisons i doladowanie sie witaminami. Tak wyglada male centrum handlowe w ladnej miejscowosci Wetherby
Rzeka Wharfe oraz most w Wetherby
Byla godzina 15.20 a ja mialem dopiero 165km, wiec do 300 troche jeszcze brakowalo. Wedlug moich wyliczen wynikalo, ze do 22.00 powinienem zdazyc. Po wyjsciu z mini-marketu ze smutkiem zauwazylem ze zaczelo padac, no ale nie majac wyjscia ruszylem w trase. Od tego momentu deszcz z dluzszymi lub krotszymi przerwami towarzyszyl mi do konca wycieczki.
Tak wygladala szosa:
A tak moja kierownica :)
Gdy szczesliwie ukonczylem 3 runde byla godz 20.00 a licznik wskazywal 255km, wtedy to przystanalem pod zadaszeniem na stacji benzynowej i mimo ze padal deszcz podjalem spontaniczna decyzje - jade 4 runde! Czyli dodatkowo 80km. Czulem ze dam rade bo nogi same mnie niosly. Nie przepadam za jazda w ciemnosciach i do tego w deszczu ale nie bylo tak zle. Mialem dobra lampke diodowa z przodu, ktora swietnie oswietlala mi droge a z tylu oczywiscie kolejna lampke. Momentami nachodzila mnie mysl, aby pojechac jeszcze 5 okrazenie ale ostatecznie skapitulowalem. Czulem, ze jednak nie dam rady, ale ostatecznie wynik, ktory osiagnalem bardzo mnie zadowolil i usatysfakcjonowal. 356km wyglada nieco lepiej niz 209 ;)
I na koniec troche prywaty. Ten moj maly rekordzik dedykuje rodzicom, ktorzy wiem, ze dostaja palpitacji serca, gdy slysza o moich pomyslach i wyczynach. Nie martwcie sie, ja sobie doskonale daje rade :)
Pozdrawiam wszystkich, ktorzy przebrneli przez ten opis i zapraszam do komentarzy
PS. A teraz troche statystyk:
Moving time w rzeczywistosci mialem o pol h krotszy i srednia predkosc 22.1km/h. Nie wiem czemu na wykresie wykazalo wiecej
Ascent - pod gorke
Descent - z gorki
Flat - po plaskim
Trasa:
Shipley - Otley - POOL - YORK(1) - Weatherby - POOL - YORK(2) - Weatherby - POOL - YORK(3) - Weatherby - POOL - YORK(4) - Weatherby - POOL - Otley - Shipley
Dokonalem rzeczy o ktorej mi sie nawet nie snilo. Jak wielkie poklady energii drzemia w czlowieku, wystarczy tylko byc konsekwetnym i uparcie dazyc do celu, a rowniez jak sie okazuje - byc troszeczke spontanicznym ;)
Ale zacznijmy od poczatku. Dzisiaj moim zalozeniem bylo poprawienie mojego dotychczasowego rekordu w ilosci przejechanych kilometrow w ciagu jednego dnia - a wynosil on 209km. Planowalem "wykrecic" okolo 300 km a wyszlo znacznie wiecej. W mojej okolicy jest tylko jedna w miare plaska trasa - w kierunku York. Jednak jest ona oczywiscie krotsza niz zakladane 300 km wiec bylem zmuszony do robienia "petli". Jedno okrazenie ma okolo 80km wiec postanowilem zrobic 3 "petle" a potem jeszcze gdzies pojechac tak by wyszlo okolo 300km. Jednak plan ten zostal zweryfikowany w trakcie jazdy.
Wstalem o 5.30 a w trase wyruszylem godzine pozniej. Zaczalem bardzo ostroznie, wiedzac ile km przede mna. Postanowilem jechac spokojnie i nie forsowac tempa by przypadkiem za wczesnie nie opasc z sil. Bylo w miare cieplo, ale za to bardzo mgliscie co widac na zdjeciach ponizej
Mgla utrzymywala sie kilka godzin i byla troszke uciazliwa, pozniej jednak sie przejasnilo. Do Yorku dojechalem po 2h i 30 min, gdy zazwyczaj odcinek ten pokonuje w 2h 10min. No, ale tak jak wspomnialem wczesniej - nie mialem zamiaru forsowac tempa. Srednia to okolo 21km/h czyli troche wolno. Pierwszy kryzys zlapalem na 80 km i w tym momencie dopadly mnie watpliwosci czy przejade chociazby 2 rundy. Na szczescie kryzys ten minal szybko i jak sie pozniej okazalo - byl on pierwszym i ostatnim. Paradoksalnie im dluzej jechalem tym wieksza mialem srednia, a juz najszybsza na 3 okazeniu, gdy co jakis czas padal deszcz. Na drugim okrazeniu zrobilem sobie dluzsza przerwe (tak ok. 40 min.) na zakupy w Morrisons i doladowanie sie witaminami. Tak wyglada male centrum handlowe w ladnej miejscowosci Wetherby
Rzeka Wharfe oraz most w Wetherby
Byla godzina 15.20 a ja mialem dopiero 165km, wiec do 300 troche jeszcze brakowalo. Wedlug moich wyliczen wynikalo, ze do 22.00 powinienem zdazyc. Po wyjsciu z mini-marketu ze smutkiem zauwazylem ze zaczelo padac, no ale nie majac wyjscia ruszylem w trase. Od tego momentu deszcz z dluzszymi lub krotszymi przerwami towarzyszyl mi do konca wycieczki.
Tak wygladala szosa:
A tak moja kierownica :)
Gdy szczesliwie ukonczylem 3 runde byla godz 20.00 a licznik wskazywal 255km, wtedy to przystanalem pod zadaszeniem na stacji benzynowej i mimo ze padal deszcz podjalem spontaniczna decyzje - jade 4 runde! Czyli dodatkowo 80km. Czulem ze dam rade bo nogi same mnie niosly. Nie przepadam za jazda w ciemnosciach i do tego w deszczu ale nie bylo tak zle. Mialem dobra lampke diodowa z przodu, ktora swietnie oswietlala mi droge a z tylu oczywiscie kolejna lampke. Momentami nachodzila mnie mysl, aby pojechac jeszcze 5 okrazenie ale ostatecznie skapitulowalem. Czulem, ze jednak nie dam rady, ale ostatecznie wynik, ktory osiagnalem bardzo mnie zadowolil i usatysfakcjonowal. 356km wyglada nieco lepiej niz 209 ;)
I na koniec troche prywaty. Ten moj maly rekordzik dedykuje rodzicom, ktorzy wiem, ze dostaja palpitacji serca, gdy slysza o moich pomyslach i wyczynach. Nie martwcie sie, ja sobie doskonale daje rade :)
Pozdrawiam wszystkich, ktorzy przebrneli przez ten opis i zapraszam do komentarzy
PS. A teraz troche statystyk:
Moving time w rzeczywistosci mialem o pol h krotszy i srednia predkosc 22.1km/h. Nie wiem czemu na wykresie wykazalo wiecej
Ascent - pod gorke
Descent - z gorki
Flat - po plaskim
Trasa:
Shipley - Otley - POOL - YORK(1) - Weatherby - POOL - YORK(2) - Weatherby - POOL - YORK(3) - Weatherby - POOL - YORK(4) - Weatherby - POOL - Otley - Shipley