Wpisy archiwalne w kategorii
3) 100 - 150
Dystans całkowity: | 14548.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 544:09 |
Średnia prędkość: | 21.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.00 km/h |
Suma podjazdów: | 50878 m |
Maks. tętno maksymalne: | 192 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 188 (101 %) |
Suma kalorii: | 185265 kcal |
Liczba aktywności: | 122 |
Średnio na aktywność: | 119.25 km i 5h 36m |
Więcej statystyk |
Góra Św. Anny nr 5
Sobota, 21 września 2013Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 113.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:40 | km/h: | 24.21 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 13.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Champion |
Góra Św. Anny nr 4
Niedziela, 12 maja 2013Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 114.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:03 | km/h: | 22.67 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 11.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Apollo |
Polowa trasy przejechana w deszczu, do tego bylo stosunkowo chlodno i nieciekawie.
Cala trase pokonalem bez przerw nie liczac tych przymusowych na swiatlach, w efekcie czego osiagnalem najlepszy czas w tym roku na tej trasie.
Niestety forerunner 305 zaczal fiksowac chyba od deszczu i obawiam sie ze dobiegl konca jego zywot, gdyz nie potrafie teraz odczytac z niego danych. Gwarancja juz sie dawno skonczyla wiec chyba przyjdzie mi go zezlomowac :(
Ponizej dane z drugiego garmina
Cala trase pokonalem bez przerw nie liczac tych przymusowych na swiatlach, w efekcie czego osiagnalem najlepszy czas w tym roku na tej trasie.
Niestety forerunner 305 zaczal fiksowac chyba od deszczu i obawiam sie ze dobiegl konca jego zywot, gdyz nie potrafie teraz odczytac z niego danych. Gwarancja juz sie dawno skonczyla wiec chyba przyjdzie mi go zezlomowac :(
Ponizej dane z drugiego garmina
Góra Św. Anny nr 3
Niedziela, 5 maja 2013Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 115.76 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:33 | km/h: | 20.86 |
Pr. maks.: | 41.00 | Temperatura: | 16.0 | HRmax: | 190( 96%) | HRavg | 153( 78%) |
Kalorie: | 5445kcal | Podjazdy: | 560m | Rower: | Champion |
Po raz kolejny G. Sw. Anny. A czemu nie?
Na dluzszy dystans jeszcze za wczesnie, na razie scigam sie wirtualnie z poprzednimi wycieczkami. Dzis o 14 km szybciej niz 2 tygodnie temu.
Na dluzszy dystans jeszcze za wczesnie, na razie scigam sie wirtualnie z poprzednimi wycieczkami. Dzis o 14 km szybciej niz 2 tygodnie temu.
Góra Św. Anny nr 2
Niedziela, 21 kwietnia 2013Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 116.16 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:03 | km/h: | 19.20 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 11.0 | HRmax: | 188( 95%) | HRavg | 153( 78%) |
Kalorie: | 4783kcal | Podjazdy: | 568m | Rower: | Apollo |
Dzisiaj prawie identyczna trasa jak ta przed tygodniem, z jedną drobną różnica. Wjechałem do centrum Toszka gdyz jeszcze nigdy tam nie bylem. Rynek w Toszku wiekszy niz w Gliwicach, a zamek tez fajny. Zdecydowanie polecam jako wycieczke krajoznawcza do tej miejscowosci.
Jechalo mi sie podobnie jak przed tygodniem czyli ciezko, no ale trudno liczyc na to, ze nagle forme zlapie. Fajnie by bylo troche kg zrzucic bo 94 to "troszke" za duzo ;)
Dzisiaj tez po raz pierwszy od kilku lat chyba użyłem opcji wirtualny partner porownujac dwie wycieczki - dzisiejsza i sprzed tygodnia. W skrocie polega to na tym by ustawic sobie jakas wycieczka odbyta wczesniej a nastepnie jechac dokladnie ta trasa. Urzadzenie porownuje przebyta trase na biezaco i wyswietla w postaci wynikow np. pokazuje graficznie w jakiej odleglosci za lub przed jestesmy w danej chwili w porownaniu do poprzedniej wycieczki. Wyswietla tez ilosc km do konca podrozy, estymuje czas przybycia. Generalnie fajna zabawa :) No wiec w trakcie jazdy szybko osiagalem przewage nad wirtualnym partnerem co oznaczalo ze jechalem szybciej niz tydzien temu. W pewnym momencie roznica wynosila okolo 17km przewagi, ale ostatecznie zakonczylo sie na 10km bo w koncowce troche "spuchlem" a tydzien temu koncowke mialem przyzwoita. Nastepnym razem jesli pojade ta trasa to rzecz jasna bede porownywac do dzisiejszej "szybszej" wycieczki. Czyli mozna powiedziec ze to taka forma scigania sie ze swoim cieniem z poprzedniej wycieczki. Fajna opcja, szkoda ze tak pozno o niej sobie przypomnialem.
Ponizej, tradycyjnie troche statystyk i kilka zdjec
Garmin Forerunner 305
Garmin eTrex Vista HCx
Zwinięty asfalt w Kalinowie niedaleko G. Św. Anny
Rynek w Toszku
Jakosc niestety gorsza, zapalcowalem przypadkowo "obiektyw" w komorce
Zamek w Toszku
Jechalo mi sie podobnie jak przed tygodniem czyli ciezko, no ale trudno liczyc na to, ze nagle forme zlapie. Fajnie by bylo troche kg zrzucic bo 94 to "troszke" za duzo ;)
Dzisiaj tez po raz pierwszy od kilku lat chyba użyłem opcji wirtualny partner porownujac dwie wycieczki - dzisiejsza i sprzed tygodnia. W skrocie polega to na tym by ustawic sobie jakas wycieczka odbyta wczesniej a nastepnie jechac dokladnie ta trasa. Urzadzenie porownuje przebyta trase na biezaco i wyswietla w postaci wynikow np. pokazuje graficznie w jakiej odleglosci za lub przed jestesmy w danej chwili w porownaniu do poprzedniej wycieczki. Wyswietla tez ilosc km do konca podrozy, estymuje czas przybycia. Generalnie fajna zabawa :) No wiec w trakcie jazdy szybko osiagalem przewage nad wirtualnym partnerem co oznaczalo ze jechalem szybciej niz tydzien temu. W pewnym momencie roznica wynosila okolo 17km przewagi, ale ostatecznie zakonczylo sie na 10km bo w koncowce troche "spuchlem" a tydzien temu koncowke mialem przyzwoita. Nastepnym razem jesli pojade ta trasa to rzecz jasna bede porownywac do dzisiejszej "szybszej" wycieczki. Czyli mozna powiedziec ze to taka forma scigania sie ze swoim cieniem z poprzedniej wycieczki. Fajna opcja, szkoda ze tak pozno o niej sobie przypomnialem.
Ponizej, tradycyjnie troche statystyk i kilka zdjec
Garmin Forerunner 305
Garmin eTrex Vista HCx
Zwinięty asfalt w Kalinowie niedaleko G. Św. Anny
Rynek w Toszku
Jakosc niestety gorsza, zapalcowalem przypadkowo "obiektyw" w komorce
Zamek w Toszku
Góra Św. Anny
Niedziela, 14 kwietnia 2013Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 115.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:15 | km/h: | 18.54 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 10.0 | HRmax: | 177( 90%) | HRavg | 149( 76%) |
Kalorie: | 4886kcal | Podjazdy: | 553m | Rower: | Apollo |
Pierwsza w tym roku wycieczka i od razu na Góre Św. Anny. Postanowiłem troche pomeczyc sie podjazdem i iloscia kilometrow wiedzac ze lekko nie bedzie. No i nie bylo. Zmeczenie nastapilo juz przed gora na ktora wjechalem z trudem. Na szczescie pogoda dopisywala wiec jakos dalem rade. Po zjezdzie niemila niespodzianka - zwiniety asfalt i koniecznosc objazdu w momencie kiedy bylem juz piekielnie glodny.
Supermarket w Strzelcach Opolskich uratowal mi zycie ;) Po zjedzeniu banana, rogalika oraz wypiciu napoju energetyzujacego i izotonicznego wstapily we mnie nowe sily ktore juz bez przeszkod pozwolily mi na dojechanie do domu nawet w dobrym stanie :)
Niestety byly tez momenty mniej ciekawe, mam na mysli jakosc drog. Tyle dziur i tak wielkich to ja nigdzie na oczy nie widzialem. To co robia zarzadcy drog (a w zasadzie czego nie robia) to sie pod sąd nadaje. Mimo wielkiej ostroznosci nie ominely mnie przyjemnosci wpadniecia do dwoch dziur czego efektem jest scentrowane tylne kolo. Do tego mam wrazenie jakby wiekszego smrodu spalinowego niz zazwyczaj. Byly momenty ze walilo okrutnie. Jakos w Anglii powietrze bylo znacznie czystsze. Tutaj to jakies nieporozumienie, tyle zakladow przemyslowych zamkneli a i tak smierdzi dalej.
Ok, to tyle mojej relacji i przemyslen, ponizej udostepniam statystyki (srednia predkosc ponizej krytyki) oraz kilka zdjec
Leśnica
W oddali Góra Św. Anny
Góra Św. Anny
Supermarket w Strzelcach Opolskich uratowal mi zycie ;) Po zjedzeniu banana, rogalika oraz wypiciu napoju energetyzujacego i izotonicznego wstapily we mnie nowe sily ktore juz bez przeszkod pozwolily mi na dojechanie do domu nawet w dobrym stanie :)
Niestety byly tez momenty mniej ciekawe, mam na mysli jakosc drog. Tyle dziur i tak wielkich to ja nigdzie na oczy nie widzialem. To co robia zarzadcy drog (a w zasadzie czego nie robia) to sie pod sąd nadaje. Mimo wielkiej ostroznosci nie ominely mnie przyjemnosci wpadniecia do dwoch dziur czego efektem jest scentrowane tylne kolo. Do tego mam wrazenie jakby wiekszego smrodu spalinowego niz zazwyczaj. Byly momenty ze walilo okrutnie. Jakos w Anglii powietrze bylo znacznie czystsze. Tutaj to jakies nieporozumienie, tyle zakladow przemyslowych zamkneli a i tak smierdzi dalej.
Ok, to tyle mojej relacji i przemyslen, ponizej udostepniam statystyki (srednia predkosc ponizej krytyki) oraz kilka zdjec
Leśnica
W oddali Góra Św. Anny
Góra Św. Anny
G. Sw. Anny
Niedziela, 23 września 2012Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 141.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 777m | Rower: | Apollo |
Pradziad
Niedziela, 22 lipca 2012Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 102.17 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:05 | km/h: | 16.80 |
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | HRmax: | 192( 97%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1406m | Rower: | Apollo |
Trasa: Krnov - Bruntal - Pradziad - Bruntal - Krnov
Wraz z ojcem udalismy sie samochodem z Gliwic do Krnov skad wyruszylismy rowerami w trase po czeskich drogach. Kierunek obralismy na miasto Bruntal, lecz niestety krotko po wystartowaniu zaczelo padac. A wyjezdzajac z Gliwic zostawilismy piekna, sloneczna pogode, a w Czechach taki klops. Na szczescie po jakims czasie zaczelo sie przejasniac i w miejscowosci Bruntal juz nawet sloneczko zaswiecilo, co dodawalo sil do dalszej jazdy. Z Bruntal skierowalismy sie na Pradziada, ale po drodze ojciec opadl troszke z sil i zrezygnowal z ostatecznego podjazdu. Wspolnie dojechalismy do miejsca na wysokosci okolo 850m n.p.m i takm sie rozdzielilismy. Ojciec pognal w droge powrotna do Krnova a ja w przeciwnym kierunku czyli na Pradziada. Mialem jeszcze do przejechania jakies 9km i w sumie okolo 650m przewyzszenia.
Im wyzej jechalem tym bylo gorzej z pogoda. Jeszcze na parkingu skad mozna dojsc na szczyt - widoczna byla wieza radiowa ale juz przed szcytem nadciagnela taka chmura ze widocznosc ograniczyla sie do 10m. No i jak to w chmurach - zimno, mokro i wilgotno, a stroj moj byl raczej na letnie wojaze przygotowany. Tak wiec zmarzlem solidnie a zjezdzajac z gory myslalem ze mi paluchy odpadna. Musialem sie zatrzymywac i rozmasowywac cobym przypadkiem czucia w nich nie stracil :)
Na szczescie wycieczka zakonczyla sie calkowitym sukcesem, Pradziad "zaliczony"
Dosyc "interesujaca" reklama piwa, maja Czesi poczucie humoru :)
Miasteczko Bruntal okazalo sie stosunkowo interesujacym :)
Podjazd na Pradziada
Jeszcze jakies 2 km od szczytu widoczna byla wieza transmisyjna, niestety nadciagnely szybko czarne chmury ktore spowodowaly spadek widocznosci prawie do 0
A tak juz wygladala wieza z bliska
Oficjalna wysokosc Pradziada to 1492m n.p.m, ale podaje sie rowniez 1491 oraz 1493. Moj gps wskazal natomiast 1505
Wraz z ojcem udalismy sie samochodem z Gliwic do Krnov skad wyruszylismy rowerami w trase po czeskich drogach. Kierunek obralismy na miasto Bruntal, lecz niestety krotko po wystartowaniu zaczelo padac. A wyjezdzajac z Gliwic zostawilismy piekna, sloneczna pogode, a w Czechach taki klops. Na szczescie po jakims czasie zaczelo sie przejasniac i w miejscowosci Bruntal juz nawet sloneczko zaswiecilo, co dodawalo sil do dalszej jazdy. Z Bruntal skierowalismy sie na Pradziada, ale po drodze ojciec opadl troszke z sil i zrezygnowal z ostatecznego podjazdu. Wspolnie dojechalismy do miejsca na wysokosci okolo 850m n.p.m i takm sie rozdzielilismy. Ojciec pognal w droge powrotna do Krnova a ja w przeciwnym kierunku czyli na Pradziada. Mialem jeszcze do przejechania jakies 9km i w sumie okolo 650m przewyzszenia.
Im wyzej jechalem tym bylo gorzej z pogoda. Jeszcze na parkingu skad mozna dojsc na szczyt - widoczna byla wieza radiowa ale juz przed szcytem nadciagnela taka chmura ze widocznosc ograniczyla sie do 10m. No i jak to w chmurach - zimno, mokro i wilgotno, a stroj moj byl raczej na letnie wojaze przygotowany. Tak wiec zmarzlem solidnie a zjezdzajac z gory myslalem ze mi paluchy odpadna. Musialem sie zatrzymywac i rozmasowywac cobym przypadkiem czucia w nich nie stracil :)
Na szczescie wycieczka zakonczyla sie calkowitym sukcesem, Pradziad "zaliczony"
Dosyc "interesujaca" reklama piwa, maja Czesi poczucie humoru :)
Miasteczko Bruntal okazalo sie stosunkowo interesujacym :)
Podjazd na Pradziada
Jeszcze jakies 2 km od szczytu widoczna byla wieza transmisyjna, niestety nadciagnely szybko czarne chmury ktore spowodowaly spadek widocznosci prawie do 0
A tak juz wygladala wieza z bliska
Oficjalna wysokosc Pradziada to 1492m n.p.m, ale podaje sie rowniez 1491 oraz 1493. Moj gps wskazal natomiast 1505
G. Św. Anny
Niedziela, 27 maja 2012Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 112.79 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:34 | km/h: | 24.70 |
Pr. maks.: | 51.70 | Temperatura: | HRmax: | 186( 94%) | HRavg | 148( 75%) | |
Kalorie: | 5022kcal | Podjazdy: | 534m | Rower: | Champion |
Szybki wypad na G. Sw. Anny, a po nim emocje na stadionie Piasta i upragniony awans mojej druzyny :)
Plawniowice - dzialka - Trachy - Nieborowice
Sobota, 26 maja 2012Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 100.71 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:10 | km/h: | 24.17 |
Pr. maks.: | 46.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 400m | Rower: | Champion |
Trasa podzielona na dwa etapy - na dzialke i z dzialki
Góra Św. Anny
Sobota, 14 kwietnia 2012Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 112.63 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:07 | km/h: | 22.01 |
Pr. maks.: | 40.00 | Temperatura: | HRmax: | 186( 94%) | HRavg | 152( 77%) | |
Kalorie: | 4844kcal | Podjazdy: | 528m | Rower: | Champion |
Gliwice - Kedzierzyn-Kozle - Lasnica - G. Sw. Anny - Strzelce opolskie - Toszek - Pyskowice - Gliwice
Pogoda jeszcze nie sprzyjajaca. Wialo paskudnie caly czas. Do tego kropilo przez ostatnie 20km. Do G. Sw. Anny jechalo sie dobrze, potem troche gorzej. Wysokie srednie HR - trzeba bedzie nad tym popracowac.
Niestety krajobrazy w okolicy Gliwic malo ciekawe, dlatego tez czesto chyba bede zapuszczal sie w opolszczyzne a szczegolnie na G. Sw. Anny. W Anglii gdzie mieszkalem przez ostatnie 7 lat okolice byly piekne, - kilka parkow narodowych, dwa wybrzeza, niezliczona ilosc gorek - to wszystko w zasiegu jednodniowej wyzieczki. Teraz jezdzac po polskich drogach mozna tylko dola zlapac a niejednokrotnie i wpasc do niego, po prostu porazka
Pogoda jeszcze nie sprzyjajaca. Wialo paskudnie caly czas. Do tego kropilo przez ostatnie 20km. Do G. Sw. Anny jechalo sie dobrze, potem troche gorzej. Wysokie srednie HR - trzeba bedzie nad tym popracowac.
Niestety krajobrazy w okolicy Gliwic malo ciekawe, dlatego tez czesto chyba bede zapuszczal sie w opolszczyzne a szczegolnie na G. Sw. Anny. W Anglii gdzie mieszkalem przez ostatnie 7 lat okolice byly piekne, - kilka parkow narodowych, dwa wybrzeza, niezliczona ilosc gorek - to wszystko w zasiegu jednodniowej wyzieczki. Teraz jezdzac po polskich drogach mozna tylko dola zlapac a niejednokrotnie i wpasc do niego, po prostu porazka