Wpisy archiwalne w kategorii
2) 50 - 100
Dystans całkowity: | 4810.72 km (w terenie 5.00 km; 0.10%) |
Czas w ruchu: | 162:45 |
Średnia prędkość: | 20.08 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.00 km/h |
Suma podjazdów: | 21378 m |
Maks. tętno maksymalne: | 200 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 185 (99 %) |
Suma kalorii: | 42759 kcal |
Liczba aktywności: | 66 |
Średnio na aktywność: | 72.89 km i 3h 27m |
Więcej statystyk |
Shipley - Baildon - Eldwick
Sobota, 7 czerwca 2008Kategoria 2) 50 - 100
Km: | 86.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:19 | km/h: | 20.13 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Shipley - Baildon - Eldwick - Silsden - Ilkley - Askwith - Blubberhouses - Otley - Shipley
Kolejne gorki zaliczone. Jakos ciezko mi sie dzis jechalo, chyba powoli mam juz dosc tych gorek
Kolejne gorki zaliczone. Jakos ciezko mi sie dzis jechalo, chyba powoli mam juz dosc tych gorek
Shipley - Bradford - Thornton
Czwartek, 5 czerwca 2008Kategoria 2) 50 - 100
Km: | 65.21 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:13 | km/h: | 20.27 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Shipley - Bradford - Thornton - Oxenhope - Haworth - Steeton - Silsden - Ilkley - Otley - Shipley
Dzisiaj troche inna trasa ale rownie pagorkowata jak wczoraj. W polowie drogi znalazlem ladne oczko wodne i wiele ptactwa, sympatyczne miejsce do relaksacji. Potem wpadlem na okropna chmure burzowa ale udalo mi sie minac ja bokiem, zaledwie kilka ciezkich kropel na mnie wpadlo :)
Dzisiaj troche inna trasa ale rownie pagorkowata jak wczoraj. W polowie drogi znalazlem ladne oczko wodne i wiele ptactwa, sympatyczne miejsce do relaksacji. Potem wpadlem na okropna chmure burzowa ale udalo mi sie minac ja bokiem, zaledwie kilka ciezkich kropel na mnie wpadlo :)
Shipley - Bradford (praca)
Środa, 4 czerwca 2008Kategoria 2) 50 - 100
Km: | 57.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:04 | km/h: | 18.59 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Shipley - Bradford (praca) - Thornton - Oxenhope - Hebden Bridge - Mixenden - Queensbury - Bradford - Shipley
Po pracy przejazdzka do Hebden Bridge. Po drodze wiele wzniesien (najwyzsze 450m npm). W Hebden Bridge spedzilem chyba z pol godziny opalajac sie na laweczce, tak ladnie sloneczko przygrzewalo. Potem ruszylem nowa, nieznana trasa i wpadlem na kolejne gorki, ktore daly mi sie we znaki. Jednak widoczki ze szczytow wynagradzaly wszystko. Powoli ze sprintera przeradzam sie w gorala :) Dzis suma przewyzszen to prawie 2km na przestrzeni 57km, wiec troche duzo.
Zastanawiam sie czy nie wziac udzialu w wyscigu otwartym dla zawodowcow i amatorow ktory odbedzie sie 15 czerwca. Nazywa sie The pain of the Pennines, nazwa mowi sama za siebie, masakryczne podjazdy i zjazdy na calej trasie, musze jeszcze to przemyslec czy warto mi tam sie pchac zeby sie wstydu najesc ;)
Niestety jest tez nieciekawa wiadomosc. Moj Garmin Vista sie schrzanil i nie potrafi zlokalizowac satelit. I najprawdopodobniej nie zdaze go naprawic lub wymienic do wyjazdu do Szkocji. Bede musial polegac na innym Garminie, ktorego zywotnosc baterii to niestety tylko ok. 10h i obawiam sie ze niestety nie zawsze bede mial slad satelitarny ze wszystkich etapow :(
Dobrze ze chociaz Nokia Navigator mnie nie zawodzi, jak do tej pory strasznie jestem z niej zadowolony, nawigacje ma 100 razy lepsza od Garmina.
Ponizej statystyki i kilka zdjec z trasy
Po pracy przejazdzka do Hebden Bridge. Po drodze wiele wzniesien (najwyzsze 450m npm). W Hebden Bridge spedzilem chyba z pol godziny opalajac sie na laweczce, tak ladnie sloneczko przygrzewalo. Potem ruszylem nowa, nieznana trasa i wpadlem na kolejne gorki, ktore daly mi sie we znaki. Jednak widoczki ze szczytow wynagradzaly wszystko. Powoli ze sprintera przeradzam sie w gorala :) Dzis suma przewyzszen to prawie 2km na przestrzeni 57km, wiec troche duzo.
Zastanawiam sie czy nie wziac udzialu w wyscigu otwartym dla zawodowcow i amatorow ktory odbedzie sie 15 czerwca. Nazywa sie The pain of the Pennines, nazwa mowi sama za siebie, masakryczne podjazdy i zjazdy na calej trasie, musze jeszcze to przemyslec czy warto mi tam sie pchac zeby sie wstydu najesc ;)
Niestety jest tez nieciekawa wiadomosc. Moj Garmin Vista sie schrzanil i nie potrafi zlokalizowac satelit. I najprawdopodobniej nie zdaze go naprawic lub wymienic do wyjazdu do Szkocji. Bede musial polegac na innym Garminie, ktorego zywotnosc baterii to niestety tylko ok. 10h i obawiam sie ze niestety nie zawsze bede mial slad satelitarny ze wszystkich etapow :(
Dobrze ze chociaz Nokia Navigator mnie nie zawodzi, jak do tej pory strasznie jestem z niej zadowolony, nawigacje ma 100 razy lepsza od Garmina.
Ponizej statystyki i kilka zdjec z trasy
Shipley - Bradford (praca)
Czwartek, 22 maja 2008Kategoria 2) 50 - 100
Km: | 64.98 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:20 | km/h: | 19.49 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Shipley - Bradford (praca) - Thornton - Denholme - Oxenhope - Haworth - Oakworth - Laycock - Steeton - Silsden - Ilkley - Askwith - Otley - Guiseley - Shipley
W sobote jade nad morze a konkretnie do Bridlington na wschodnim wybrzezu. Do celu mam 125 km, jade przez York wiec trase znam, a dalej to juz GPS mnie zaprowadzi. W niedziele uderzam wzdluz wybrzeza do Scarborough, Robin Hood's Bay i Whitby a jak sie uda to jeszcze dalej na polnoc, z tym ze musze wrocic do Bridlington tego samego dnia bo mam tam nocleg. A w poniedzialek wracam ale troche dluzsza trasa przez miejscowosci Pickerington, Helmsley i Thirsk, sa tam ladne zameczki wiec moze uda sie cos sfocic. Relacje pewnie we wtorek :) Ta wycieczka to w ramach wyprawy do Szkocji jako jeden z etapow przygotowan. Bede testowal przyczepke ExtraWheel ktora niedawno do mnie dotarla :)
Znowu gorki :)
A tak mniej wiecej bedzie przebiegac moja trasa:
- sobota: Shipley - York - Bridlington, ok. 125km
- niedziela: Bridlington - Scarborough - Robin Hood's Bay - Whitby - Scarborough - Bridlington, ok 120km
- poniedzialek: Bridlington - Pickering - Helmsley - Thirsk - Ripon - Harrogate - Shipley, okolo 170km
W sobote jade nad morze a konkretnie do Bridlington na wschodnim wybrzezu. Do celu mam 125 km, jade przez York wiec trase znam, a dalej to juz GPS mnie zaprowadzi. W niedziele uderzam wzdluz wybrzeza do Scarborough, Robin Hood's Bay i Whitby a jak sie uda to jeszcze dalej na polnoc, z tym ze musze wrocic do Bridlington tego samego dnia bo mam tam nocleg. A w poniedzialek wracam ale troche dluzsza trasa przez miejscowosci Pickerington, Helmsley i Thirsk, sa tam ladne zameczki wiec moze uda sie cos sfocic. Relacje pewnie we wtorek :) Ta wycieczka to w ramach wyprawy do Szkocji jako jeden z etapow przygotowan. Bede testowal przyczepke ExtraWheel ktora niedawno do mnie dotarla :)
Znowu gorki :)
A tak mniej wiecej bedzie przebiegac moja trasa:
- sobota: Shipley - York - Bridlington, ok. 125km
- niedziela: Bridlington - Scarborough - Robin Hood's Bay - Whitby - Scarborough - Bridlington, ok 120km
- poniedzialek: Bridlington - Pickering - Helmsley - Thirsk - Ripon - Harrogate - Shipley, okolo 170km
Shipley - Bradford (praca)
Piątek, 2 maja 2008Kategoria 2) 50 - 100
Km: | 65.47 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:23 | km/h: | 19.35 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Shipley - Bradford (praca) - Thornton - Denholme - Oxenhope - Haworth - Oakworth - Laycock - Steeton - Silsden - Ilkley - Askwith - Otley - Guiseley - Shipley
Po pracy wybralem sie na rozpoznanie nowych nieznanych mi do tej pory terenow. Przy uzyciu GPS ustawilem sobie waypointy, ktore chcialem zaliczyc jednoczesnie omijajac ruchliwe drogi. Te nieznane tereny rozpoczely sie za Haworth. Na poczatek ostry zjazd a nastepnie podjazd, ktory zapowiadal ze lekko nie bedzie. No, ale zdazylem sie juz przyzwyczaic i troche zahartowac w walce z gorkami. Ponadto w Szkocji pewnie beda podobne albo i wieksze, wiec nie ma co narzekac :) Z Haworth - miasta siostr Bronte udalem sie w kierunku Oakworth by nastepnie odwiedzic pierwszy raz miejscowosc Laycock. Miejscowosc to za duzo powiedziane, ale bedzie mi sie kojarzyc z kolejnym masakrycznym podjazdem tak stromym, ze momentami przednie kolo mi podrywalo do gory. Po drodze wyprzedzil mnie jakis kolarz i w przeciwienstwie do mnie wygladal swierzo, ale skrecil w inna strone i nie mialem okazji sie z nim poscigac. Z Laycock pojechalem do Steeton a nastepnie do Silsden. Wytracilem cala wysokosc by znowu mozolnie sie wspinac na kolejna gore. Podjazd jednak byl lagodniejszy wiec juz tak bardzo sie nie zmachalem jak przy wjezdzie do Laycock. Potem juz z gorki do Ilkley i stara trasa przez Otley do domu. Srednia predkosc na trasie slaba, ale w sumie mialem ponad 1500m przewyzszen. Dlugo sie wspinalem a przewaznie przy ostrych zjazdach caly czas hamowalem wiec nie bylo efektywnosci za wielkiej :)
Jutro wycieczka do York, tym razem bez gorek ale trasa dluzsza. Ponizej kilka zdjec (komorka 2Mpix) z wycieczki
A takie widoczki ukazaly sie jako nagroda za wysilek wlozony w walce z podjazdami :)
Sielanka
A to juz Ikley, ladne miasteczko polozone miedzy wrzosowiskami a rzeka Wharfe. Jest ciekawe pod wzgledem architektonicznym tzn. glowna ulica jest zachowana w stylu Victorianskim, kiedys moze wrzuce kilka fotek
Po pracy wybralem sie na rozpoznanie nowych nieznanych mi do tej pory terenow. Przy uzyciu GPS ustawilem sobie waypointy, ktore chcialem zaliczyc jednoczesnie omijajac ruchliwe drogi. Te nieznane tereny rozpoczely sie za Haworth. Na poczatek ostry zjazd a nastepnie podjazd, ktory zapowiadal ze lekko nie bedzie. No, ale zdazylem sie juz przyzwyczaic i troche zahartowac w walce z gorkami. Ponadto w Szkocji pewnie beda podobne albo i wieksze, wiec nie ma co narzekac :) Z Haworth - miasta siostr Bronte udalem sie w kierunku Oakworth by nastepnie odwiedzic pierwszy raz miejscowosc Laycock. Miejscowosc to za duzo powiedziane, ale bedzie mi sie kojarzyc z kolejnym masakrycznym podjazdem tak stromym, ze momentami przednie kolo mi podrywalo do gory. Po drodze wyprzedzil mnie jakis kolarz i w przeciwienstwie do mnie wygladal swierzo, ale skrecil w inna strone i nie mialem okazji sie z nim poscigac. Z Laycock pojechalem do Steeton a nastepnie do Silsden. Wytracilem cala wysokosc by znowu mozolnie sie wspinac na kolejna gore. Podjazd jednak byl lagodniejszy wiec juz tak bardzo sie nie zmachalem jak przy wjezdzie do Laycock. Potem juz z gorki do Ilkley i stara trasa przez Otley do domu. Srednia predkosc na trasie slaba, ale w sumie mialem ponad 1500m przewyzszen. Dlugo sie wspinalem a przewaznie przy ostrych zjazdach caly czas hamowalem wiec nie bylo efektywnosci za wielkiej :)
Jutro wycieczka do York, tym razem bez gorek ale trasa dluzsza. Ponizej kilka zdjec (komorka 2Mpix) z wycieczki
A takie widoczki ukazaly sie jako nagroda za wysilek wlozony w walce z podjazdami :)
Sielanka
A to juz Ikley, ladne miasteczko polozone miedzy wrzosowiskami a rzeka Wharfe. Jest ciekawe pod wzgledem architektonicznym tzn. glowna ulica jest zachowana w stylu Victorianskim, kiedys moze wrzuce kilka fotek
Shipley - Bingley - East Morton
Niedziela, 20 kwietnia 2008Kategoria 2) 50 - 100
Km: | 54.06 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:34 | km/h: | 21.06 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Shipley - Bingley - East Morton - Silsden - Ilkley - Askwith - Otley - Guiseley - Shipley
Dzis niewiele cieplej niz wczoraj, ale przynajmniej tak nie wialo. Niestety za to kapusniaczek towarzyszyl mi przez czesc trasy.
Dzis niewiele cieplej niz wczoraj, ale przynajmniej tak nie wialo. Niestety za to kapusniaczek towarzyszyl mi przez czesc trasy.
Shipley - Bradford - Thornton
Niedziela, 9 marca 2008Kategoria 2) 50 - 100
Km: | 54.77 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:39 | km/h: | 20.67 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Shipley - Bradford - Thornton - Denholme - Oxenhope - Haworth - Keighley - Shipley
Deszcz, grad, slonce i wiatr - tylko sniegu jeszcze zabraklo :/
Najpierw wycieczka do znajomych na meczyk Piasta. Wygrali nasi 3:0 z Lechia (jupiii). Potem jazda w deszczu, gradzie i przy wietrze nie robila na mnie wrazenia - prowadzila mnie mila mysl o zwyciestwie mojej druzyny :)))
Deszcz, grad, slonce i wiatr - tylko sniegu jeszcze zabraklo :/
Najpierw wycieczka do znajomych na meczyk Piasta. Wygrali nasi 3:0 z Lechia (jupiii). Potem jazda w deszczu, gradzie i przy wietrze nie robila na mnie wrazenia - prowadzila mnie mila mysl o zwyciestwie mojej druzyny :)))
Shipley - Keighley - Skipton
Sobota, 8 marca 2008Kategoria 2) 50 - 100
Km: | 68.64 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:02 | km/h: | 22.63 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Shipley - Keighley - Skipton - Embsay - Bolton Abbey - Ilkley - Otley - Guiseley - Shipley
Wietrznie i deszczowo, niestety taka pora roku, ze ciagle pada :/ Zahartowanie w boju przyda sie na Szkocje - tam moze byc roznie, hehe
Wietrznie i deszczowo, niestety taka pora roku, ze ciagle pada :/ Zahartowanie w boju przyda sie na Szkocje - tam moze byc roznie, hehe
Shipley - Keighley - Oakworth
Niedziela, 10 lutego 2008Kategoria 2) 50 - 100
Km: | 53.73 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:47 | km/h: | 19.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Shipley - Keighley - Oakworth - Haworth - Penistone Hill - Stanbury - Oakworth - Haworth - Oxenhope - Denholme - Thornton - Bradford - Shipley
Piekna aura dzis mi towarzyszyla na trasie, sloneczko co prawda nie ma jeszcze mocy grzewczej, ale za to przyjemniej sie jezdzi, gdy niebo jest bezchmurne a widocznosc prawie idealna. Nie za wiele km, ale wczoraj troche poimprezowalem wiec nie bylo dzisiaj mocy w nogach ;)
Za to jest kilka zdjec, m.in. udalo mi sie "ustrzelic" kaczke jak zerwala sie do lotu by po chwili zanurkowac w bajorku :)
Na uwage zasluguja statystyki pulsu, srednia ponad 150 oraz rekordowe (o 1 wiecej) 196 uderzen na minute swiadczy o niejakim duzym wysilku co faktycznie mialo miejsce :/ Czyli wniosek - nie jezdzic na kacu, heh. No i zastanawia mnie min. 37/min. Czy to w ogole mozliwe, czy moj czujnik moze mial jakies zaklocenia?
Pub w Haworth
Widok z Penistone Hill
Pub Wuthering Heights w Stanbury
Ponden Reservoir
Piekna aura dzis mi towarzyszyla na trasie, sloneczko co prawda nie ma jeszcze mocy grzewczej, ale za to przyjemniej sie jezdzi, gdy niebo jest bezchmurne a widocznosc prawie idealna. Nie za wiele km, ale wczoraj troche poimprezowalem wiec nie bylo dzisiaj mocy w nogach ;)
Za to jest kilka zdjec, m.in. udalo mi sie "ustrzelic" kaczke jak zerwala sie do lotu by po chwili zanurkowac w bajorku :)
Na uwage zasluguja statystyki pulsu, srednia ponad 150 oraz rekordowe (o 1 wiecej) 196 uderzen na minute swiadczy o niejakim duzym wysilku co faktycznie mialo miejsce :/ Czyli wniosek - nie jezdzic na kacu, heh. No i zastanawia mnie min. 37/min. Czy to w ogole mozliwe, czy moj czujnik moze mial jakies zaklocenia?
Pub w Haworth
Widok z Penistone Hill
Pub Wuthering Heights w Stanbury
Ponden Reservoir
Shipley - Keighley - Skipton
Niedziela, 27 stycznia 2008Kategoria 2) 50 - 100
Km: | 69.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:14 | km/h: | 21.34 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Shipley - Keighley - Skipton - Bolton Abbey - Ilkley - Otley - Shipley
Alez wialo, to juz lekka przesada, w takim wietrze to jeszcze nie jezdzilem. Pierwsze 25 km to ciagle zmagania z wiatrem wiejacym prosto w pysk. Potem byl wzgledny spokoj, sloneczko i nawet nie za zimno - taka prawie wiosenna aura. Ostatnie 15 km to ponownie przedni wiatr, ale jakos dalem rade ;) Forma slaba, ale cos z ubieglego roku jeszcze w nogach zostalo, mysle ze w szybkim tempie ja odzyskam. No i powoli czas zaczac przygotowywac sie do wycieczki po Szkocji, ktora planuje w lipcu.
Ponizej staty i kilka fotek z badziewnej komorki:
Garmin wlaczyl sie z 5 kilometrowym opoznieniem. Chyba mial problem ze zlapaniem sygnalu satelitarnego w wyniku rzecz jasna szalejacego wiaterku :)
A tak po drodze wialo :/ Ale nic to, dobry biker powinien w kazdych warunkach pojezdzic :)
A tak wyglada zima w UK :)
A to ja w calej okazalosci, jakby ktos mial watpliwosci ;)
A to taki mily dla oka hotelik z barem w wiosce Askwith
Jak widac zima w pelni :)
A to takie romantyczne miejsce w Otley, kto chce sie wybrac na spacerek?
Alez wialo, to juz lekka przesada, w takim wietrze to jeszcze nie jezdzilem. Pierwsze 25 km to ciagle zmagania z wiatrem wiejacym prosto w pysk. Potem byl wzgledny spokoj, sloneczko i nawet nie za zimno - taka prawie wiosenna aura. Ostatnie 15 km to ponownie przedni wiatr, ale jakos dalem rade ;) Forma slaba, ale cos z ubieglego roku jeszcze w nogach zostalo, mysle ze w szybkim tempie ja odzyskam. No i powoli czas zaczac przygotowywac sie do wycieczki po Szkocji, ktora planuje w lipcu.
Ponizej staty i kilka fotek z badziewnej komorki:
Garmin wlaczyl sie z 5 kilometrowym opoznieniem. Chyba mial problem ze zlapaniem sygnalu satelitarnego w wyniku rzecz jasna szalejacego wiaterku :)
A tak po drodze wialo :/ Ale nic to, dobry biker powinien w kazdych warunkach pojezdzic :)
A tak wyglada zima w UK :)
A to ja w calej okazalosci, jakby ktos mial watpliwosci ;)
A to taki mily dla oka hotelik z barem w wiosce Askwith
Jak widac zima w pelni :)
A to takie romantyczne miejsce w Otley, kto chce sie wybrac na spacerek?