Yorkshire Dales + York
Niedziela, 11 lipca 2010Kategoria 4) 150 - 200
Km: | 188.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 08:30 | km/h: | 22.12 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Champion |
Trasa: Shipley - Keighley - Kilnsey - Kettlewell - Grassington - Pateley Bridge - Ripley - Knaresborough - York - Wetherby - Otley - Guiseley - Shipley
W planie mialem dotarcie do Hawes w Yorkshire Dales, ale niestety pogoda pokrzyzowala mi plany. Od samego wyjazdu z domu wial silny wiatr, bylo pochmurnie i zimno. Po drodze mialem kilka powaznych zwatpien i chcialem zawrocic ale jednak brnalem dalej. I tak dojechalem do Kettlewell w Yorkshire Dales jednak ciemne chmury na horyzoncie zmusily mnie do zawrocenia i to byl dobry wybor bo od tego momentu sie przejasnilo. Z Kettlewell pojechalem do Grassington, tam chwilka przerwy i dalej na Greenhow Hill. Tam poscigalem sie z jakims kolarzem i na jednym z podjazdow odskoczylem mu tak ze mnie juz nie dogonil. Potem dojechalem do Ripley i stwierdzilem ze wyjdzie za malo kilometrow gdybym mial wracac najkrotsza trasa, wiec postanowilem sobie ja wydluzyc o jakies 50km i ruszylem do Yorku. A z York do domu bez zadnych rewelacji.
Ponizej kilka zdjec mojego nowego roweru ktore zrobilem w Kilnsey przed Kettlwell.
Champion, made in Hungary
Kaczka z Kilnsey w Yorkshire Dales
Blue Bell Inn czyli zajazd pod niebieskim dzwonkiem w Kettewell
Racehorses hotel w Kettlewell
Tradycyjna angielska budka telefoniczna w Kettlewell
Grassington
Tea room czyli herbaciarnia w Grassington
A tak wyglada z daleka podjazd na Greenhow Hill. Trzeba sie troche nameczyc zeby sie tam wspiac :)
W planie mialem dotarcie do Hawes w Yorkshire Dales, ale niestety pogoda pokrzyzowala mi plany. Od samego wyjazdu z domu wial silny wiatr, bylo pochmurnie i zimno. Po drodze mialem kilka powaznych zwatpien i chcialem zawrocic ale jednak brnalem dalej. I tak dojechalem do Kettlewell w Yorkshire Dales jednak ciemne chmury na horyzoncie zmusily mnie do zawrocenia i to byl dobry wybor bo od tego momentu sie przejasnilo. Z Kettlewell pojechalem do Grassington, tam chwilka przerwy i dalej na Greenhow Hill. Tam poscigalem sie z jakims kolarzem i na jednym z podjazdow odskoczylem mu tak ze mnie juz nie dogonil. Potem dojechalem do Ripley i stwierdzilem ze wyjdzie za malo kilometrow gdybym mial wracac najkrotsza trasa, wiec postanowilem sobie ja wydluzyc o jakies 50km i ruszylem do Yorku. A z York do domu bez zadnych rewelacji.
Ponizej kilka zdjec mojego nowego roweru ktore zrobilem w Kilnsey przed Kettlwell.
Champion, made in Hungary
Kaczka z Kilnsey w Yorkshire Dales
Blue Bell Inn czyli zajazd pod niebieskim dzwonkiem w Kettewell
Racehorses hotel w Kettlewell
Tradycyjna angielska budka telefoniczna w Kettlewell
Grassington
Tea room czyli herbaciarnia w Grassington
A tak wyglada z daleka podjazd na Greenhow Hill. Trzeba sie troche nameczyc zeby sie tam wspiac :)