Praca
Czwartek, 8 lipca 2010
Km: | 13.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Apollo |
Pechowy dzien.
Najpierw zlapalem gume tuz po wyjezdzie z pracy a nastepnie juz po minieciu domu, gdy kierowalem sie do supermarketu ASDA na zakupy nie wiem w jaki sposob zniszczylem tylne kolo. Tuz za pubem The Branch w Shipley, gdu rozpedzalem sie jadac z gorki w kierunku ASDY w pewnym momencie uslyszalem trzask-prask, cos wpadlo mi pod tylne kolo, uslyszalem tylko zgrzyt i jek tylnego kola po czym musialem sie zatrzymac. Cudem uniknalem wywrotki. Wjechalem na chodnik, wrocilem na miejsce zdarzenia ale nic nie zauwazylem podejrzanego. Nastepnie wywrocilem rower do gory kopytami, machnalem pedalem a tylne kolko zrobilo ladna osemke. Zamiast zakupow musialem prowadzic rower do domu, ale na szczescie daleko nie bylo. Dokladne ogledziny wykazaly duze znieksztalcenie felgi oraz zajebista centre w kole - pomyslalem ze chyba juz nie da sie uratowac kola ale na wszelki wypadek postanowilem pojsc na przeglad do specjalistow w sobote. Cale szczescie ze w zapasie mialem drugi rower ktory zakupilem jakis czas temu ale jeszcze go nie uzywalem, tak wiec bede mial jak dojechac w piatek do pracy...
Najpierw zlapalem gume tuz po wyjezdzie z pracy a nastepnie juz po minieciu domu, gdy kierowalem sie do supermarketu ASDA na zakupy nie wiem w jaki sposob zniszczylem tylne kolo. Tuz za pubem The Branch w Shipley, gdu rozpedzalem sie jadac z gorki w kierunku ASDY w pewnym momencie uslyszalem trzask-prask, cos wpadlo mi pod tylne kolo, uslyszalem tylko zgrzyt i jek tylnego kola po czym musialem sie zatrzymac. Cudem uniknalem wywrotki. Wjechalem na chodnik, wrocilem na miejsce zdarzenia ale nic nie zauwazylem podejrzanego. Nastepnie wywrocilem rower do gory kopytami, machnalem pedalem a tylne kolko zrobilo ladna osemke. Zamiast zakupow musialem prowadzic rower do domu, ale na szczescie daleko nie bylo. Dokladne ogledziny wykazaly duze znieksztalcenie felgi oraz zajebista centre w kole - pomyslalem ze chyba juz nie da sie uratowac kola ale na wszelki wypadek postanowilem pojsc na przeglad do specjalistow w sobote. Cale szczescie ze w zapasie mialem drugi rower ktory zakupilem jakis czas temu ale jeszcze go nie uzywalem, tak wiec bede mial jak dojechac w piatek do pracy...