Góra Św. Anny nr 10
Niedziela, 24 listopada 2013Kategoria 3) 100 - 150
Km: | 119.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:44 | km/h: | 20.76 |
Pr. maks.: | 48.00 | Temperatura: | 4.0 | HRmax: | 176( 88%) | HRavg | 134( 67%) |
Kalorie: | 4500kcal | Podjazdy: | 595m | Rower: | Champion |
Trasa:
Gliwice - K.K - G. Sw. Anny - Strzelce Op. - Toszek - Pyskowice - Gliwice
Planowo mialem dojechac do Krapkowic ale ze wzgledu na kiepska aure, slabe samopoczucie oraz pozny wyjazd bylem zmuszony skrocic sobie wycieczke.
2 km po wyjezdzie z domu wjechalem na jakas rozbita butelke i niestety efekt dla opony jednoznaczny - dokonala swego zywotu. Musialem zawrocic i wymienic na nowa. Zniszczona opona miala przeciecie okolo 1cm, wiec istnialo duze prawdopodobienstwo ze podczas kontynuowania jazdy moze sie jeszcze powiekszyc lub spowodowac przetarcie detki, wiec nie bylo sensu ryzykowac. Poza tym juz kilka razy w tym roku jechalem na flaku wiec grzecznie zawrocilem. Stara 23mm wymienilem na nowa 32mm Continental Tour Ride - duzo masywniejsza i troche ciezsza, ale z dobrym bieznikiem. Majac takie opony polskie drogi mi nie straszne :)
Coraz zimniej juz, wiec powoli nadchodzi koniec sezonu, ale cel osiagniety - dystans roczny ponad 10tys km i rekord roczny. Ciezko bedzie powtorzyc to w przyszlym roku. I jeszcze jedno, gdy zaczynalem sezon w kwietniu wazylem 94kg, obecnie 78kg. Ten rower to dobra dieta :)
Gliwice - K.K - G. Sw. Anny - Strzelce Op. - Toszek - Pyskowice - Gliwice
Planowo mialem dojechac do Krapkowic ale ze wzgledu na kiepska aure, slabe samopoczucie oraz pozny wyjazd bylem zmuszony skrocic sobie wycieczke.
2 km po wyjezdzie z domu wjechalem na jakas rozbita butelke i niestety efekt dla opony jednoznaczny - dokonala swego zywotu. Musialem zawrocic i wymienic na nowa. Zniszczona opona miala przeciecie okolo 1cm, wiec istnialo duze prawdopodobienstwo ze podczas kontynuowania jazdy moze sie jeszcze powiekszyc lub spowodowac przetarcie detki, wiec nie bylo sensu ryzykowac. Poza tym juz kilka razy w tym roku jechalem na flaku wiec grzecznie zawrocilem. Stara 23mm wymienilem na nowa 32mm Continental Tour Ride - duzo masywniejsza i troche ciezsza, ale z dobrym bieznikiem. Majac takie opony polskie drogi mi nie straszne :)
Coraz zimniej juz, wiec powoli nadchodzi koniec sezonu, ale cel osiagniety - dystans roczny ponad 10tys km i rekord roczny. Ciezko bedzie powtorzyc to w przyszlym roku. I jeszcze jedno, gdy zaczynalem sezon w kwietniu wazylem 94kg, obecnie 78kg. Ten rower to dobra dieta :)